Jak wyjaśnił specjalista do spraw fauny TPN, Filip Zięba, niedźwiedzie widywane przy wylocie Doliny Strążyskiej wykazują cechy zwierząt zatracających lęk przed ludźmi. Niestety, swoje zachowanie przekazują potomstwu. "Jeżeli matka nauczy potomstwo podchodzenia do ludzi, to młody w życiu dorosłym będzie powtarzał takie zachowanie" - wyjaśnił. Z obserwacji przyrodników wynika, że w okolice ul. Strążyskiej w Zakopanem przychodzi z Tatr przynajmniej jedna niedźwiedzica z młodym oraz samotny osobnik. - Zwierzęta podchodziły do ludzi na bardzo bliską odległość i zjadały m.in. jabłka z rosnących tam jabłoni - powiedział Zięba. Według niego, zwierzęta te doskonale znają każdy fragment lasu i gdzie można znaleźć pożywienie. - Kiedy założymy nadajnik, będziemy mogli śledzić ruchy niedźwiedzia, będziemy wiedzieli, dlaczego podchodzi pod domy, możemy go też skutecznie odstraszać - powiedział Zięba. Nie jest wykluczone, że przyrodnikom uda się założyć obroże dopiero wiosną. Zięba wyjaśnił, że przy takich działaniach potrzeba sporo cierpliwości, gdyż niedźwiedzie w okresie żerowania potrafią bardzo szybko się przemieszczać. W październiku przyrodnicy z TPN wraz z kolegami ze Słowacji założyli obrożę z nadajnikiem GPS niedźwiedzicy w okolicy Tatrzańskiej Jaworzyny, tuż za granicą państwa. Zwierzę, któremu przyrodnicy nadali imię Hedviga, ma ponad 10 lat i waży około 80 kg. Schwytana niedźwiedzica przed założeniem obroży została uśpiona i dokładnie zbadana. Hedviga jest pierwszą oznaczoną niedźwiedzicą w ramach polsko-słowackiej współpracy. Przyrodnicy chcą też założyć księgę genealogiczną niedźwiedzi w Tatrach, aby poznać dokładny przebieg historii rodowej, co pozwoli lepiej zbadać zwyczaje niedźwiedzi i ustalić, ile dokładnie niedźwiedzi żyje w Tatrach. Szacuje się, że w całych Tatrach, zarówno w polskiej, jak i słowackiej części gór, żyje 60-70 osobników. Według przyrodników z TPN, w polskiej części Tatr bytuje około 15 tych drapieżników. Co dwa lata w gawrze samica niedźwiedzia rodzi od 1 do 3 młodych, które przez półtora roku pozostają pod opieką matki. Ekolodzy z Polski i Słowacji chcą utworzenia wolnej od polowań strefy ochronnej wzdłuż całej granicy między państwami. Na Słowacji dozwolone są odstrzały niedźwiedzi, co ma wpływ na populację tych drapieżników po obu stronach granicy. Tylko w 2010 roku na Słowacji wydano zgodę na zabicie 80 niedźwiedzi. W Polsce nie wydaje się pozwoleń na odstrzały tych drapieżników, a jedynie płoszy się je, np. strzelając do nich gumowymi kulami.