- Około 2 tygodni temu turysta informował nas, że wcześnie rano widział niedźwiedzia nad schroniskiem w Markowych Szczawinach. Kilka dni temu nasi pracownicy natknęli się na tropy zwierzęcia pod Górnym Płajem - powiedział w środę Maciej Mażul z Babiogórskiego Parku Narodowego. Zdaniem Mażula, zwierzę najprawdopodobniej żeruje i obrasta w sadło, szukając legowiska na zimę. Niedźwiedzie bytują głównie po słowackiej stronie góry. Na polskich, północnych stokach śnieg leży dłużej. Leśnicy twierdzą, że choć szansa spotkania niedźwiedzia na szlaku jest niewielka, to turyści powinni jednak zachować ostrożność. Zwierzę stara się unikać ludzi. Jeśli dojdzie do spotkania, leśnicy zalecają spokój i wycofanie się spokojnym krokiem. Nie należy wchodzić mu w drogę i go prowokować. Latem na ślady niedźwiedzia natknęli się też leśnicy w rejonie Malinowskiej Skały w Beskidzie Śląskim. Zdaniem zastępcy nadleśniczego z Wisły (Śląskie) Andrzeja Kudełki, zwierzę przywędrowało najprawdopodobniej z okolic Romanki w Beskidzie Żywieckim. Maciej Mażul dodał, że niedźwiedź może pokonać odległość sięgającą nawet 50 km. Niedźwiedź brunatny jest największym drapieżnikiem żyjącym w polskich lasach. Waży do 800 kg. Gdy stanie na tylnych łapach może mierzyć nawet 3 metry. Żyje średnio 20-25 lat. W Polsce jest pod całkowitą ochroną.