Wiceszef Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kominki Polskie, Jacek Ręka, zaprzecza, że jest lobbystą. W rozmowie z IAR przyznaje jednak, że uchwała zaproponowana przez marszałków jest zbieżna z jego sugestiami. Jacek Ręka podkreśla, że emisja spalin z dobrego pieca opalanego drewnem jest o wiele niższa, niż z pieca opalanego węglem. Uchwała zaproponowana przez marszałków dopuszcza jedynie normę 40 miligramów spalin na metr sześcienny. To oznacza, że będzie można palić jedynie drewnem, bo piece węglowe nie spełniają takich norm. Według władz Małopolski, emisja spalin dzięki przepisom znacznie się zmniejszy. Nie zgadza się z tym jednak przedstawiciel inicjatywy Krakowski Alarm Smogowy, Andrzej Guła. Mówi, że takie rozwiązanie nie poprawi jakości powietrza, a przede wszystkim jest niewykonalne. Jak nieoficjalnie wiadomo, Krakowski Alarm Smogowy kojarzony jest z branżą gazowniczą, a producenci kominków wykorzystują znajomości z radnymi województwa - komentuje dziennikarz ekonomiczny Agencji "Reuters", Wojciech Żurawski. - Jeśli ktoś się spodziewał, że będziemy mieli do czynienia z tak zwaną czystą grą, to jest w dużym błędzie - powiedział dziennikarz. Dodał, że za gazem i przeciw opalaniu gazem ktoś stoi. - Ja bym chciał, żeby te organizacje zdefiniowały, kto tak naprawdę finansuje"- powiedział Żurawski dodając, że rozumiejąc działania ekologów trzeba zdawać sobie sprawę, iż są one kosztowne. Uchwała przyjęta przez zarząd województwa musi zostać zaakceptowana przez Sejmik, później trafi do konsultacji społecznych. Przepisy zaczną obowiązywać najwcześniej za pięć lat.