Mały dziecięcy podwieszany mostek prowadzi do zjeżdżalni. Korzystające z niej dzieci nie kończą zjazdu w piaskownicy, ale na ziemi pełnej żwiru i kamieni. Obok znajduje się górka ziemi, którą zaczyna porastać zieleń. Niedaleko są huśtawki i różnego rodzaju drabinki. Wszystko otacza metalowy płot, na którym powieszono tabliczkę "nieupoważnionym wstęp wzbroniony". Dla mieszkających w okolicy dzieci to żadna przeszkoda. Te starsze przesunęły barierki, tworząc szczelinę, która pozwala wejść na ogrodzony teren. W słoneczne dni miejsce to pełne jest dzieci. Oficjalnie to plac budowy, a zamontowane urządzenia nie przeszły żadnego odbioru technicznego i mogą stanowić zagrożenie dla bawiących się tam. Kraków. Plac zabaw od dwóch lat w remoncie Azory to krakowskie osiedle, które zamieszkuje ok. 15 tys. osób. To właśnie tutaj przy ul. Jaremy znajduje się ogrodzony plac zabaw. W 2021 r. urzędnicy, po prośbach mieszkańców, postanowili wyremontować teren. Miało być imponująco. Planowano zamontować nowe urządzenia do zabaw, trampoliny, zjazdy linowe, karuzele dla dzieci, pojawić się miały zestawy wspinaczkowe i huśtawki. Dodatkowo na placu miała zostać posadzona nowa roślinność, drzewa, krzewy czy byliny ozdobne. Więcej informacji z Krakowa i regionu: tutaj We wrześniu 2021 r. Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie podpisał umowę na wykonanie inwestycji. Według założeń miała być ona skończona w połowie 2022 r., aby z nowego placu mogły skorzystać dzieci. Tak się jednak nie stało, a urzędnicy odstąpili od umowy. Krakowski magistrat liczył, że remont placu uda się dokończyć w 2023 r., ale już teraz wiadomo, że nie będzie to możliwe. Powodem jest brak pieniędzy. Kraków dysponujący budżetem liczącym ponad 7 mld zł nie znalazł potrzebnej kwoty. "Rywalizacja o najdłużej prowadzoną inwestycję" - Pół żartem można by rzec, że Zarząd Zieleni Miejskiej staje do rywalizacji o najdłużej prowadzoną inwestycję z Zarządem Dróg, który od ponad czterech lat nie potrafi wyremontować schodów przy dworcu głównym. Jednak bardziej przykre jest to, że to już drugie wakacje, gdy dzieci nie mogą bawić się swobodnie na dwóch placach zabaw w tej okolicy, a jedyny czynny przy pobliskiej szkole też już wymaga wymiany - mówi w rozmowie z Interią Łukasz Maślona, miejski radny, który już kilka miesięcy temu interweniował w sprawie placu zabaw. - Na wiele fanaberii znajdują się w budżecie pieniądze, ale plac zabaw wciąż czeka na lepsze czasy. Na nic apele mieszkańców i moje interpelacje, ta sprawa wciąż przerasta dyrekcję ZZM - dodaje. O sprawę zapytaliśmy Zarząd Zieleni Miejskiej. Od tygodnia urzędnicy nie znaleźli czasu, aby odpowiedzieć na nasze pytania. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl