W tej chwili nad Tatrami przechodzi potężna ulewa. W ciągu godziny na każdy metr kwadratowy spadło ponad 10 litrów deszczu i aż strach pomyśleć, że gdzieś tam w lasach po słowackiej stronie Tatr błąkają się polscy turyści. Najwyraźniej nie posłuchali ostrzeżeń i bardzo późno wybrali się na wycieczkę. Dopiero wczoraj po godz. 10. w nocy zdecydowali się wezwać pomoc. Od tego czasu trwają ich poszukiwania. Ale to nie jedyny przykład lekkomyślności turystów. Przedwczoraj małżeństwo z Lublina zostało porażone piorunem, gdy w czasie burzy wybierali się na Giewont. Mężczyzna doznał bardzo poważnych obrażeń głowy. Trzeba go było operować. Jego żona miała więcej szczęścia, była tylko w szoku. Jednak prowadzący akcję ratunkową Maciej Pawlikowski z TOPR podkreśla, że turyści zlekceważyli wszelkie apele i ostrzeżenia. Lepiej chyba jednak zrezygnować z wycieczek w wyższe partie gór w taką pogodę. Trzeba też pamiętać, że gdy tylko zbliża się burza, trzeba jak najszybciej uciekać w doliny.