Na ulicy Kościuszki w Kętach 26-letni Wilamowic, kierując motocyklem marki Honda, na przejściu dla pieszych potrącił pieszą 48-letnią mieszkankę Kęt. - W wyniku wypadku obrażeń doznała piesza oraz 26-letnia pasażerka motocykla, mieszkanka miejscowości Stara Wieś. Obydwie kobiety zostały przewiezione do szpitala. 26-latka po opatrzeniu ran została zwolniona do domu - informuje mł. asp. Małgorzata Jurecka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu. Dzień później w Polance Wielkiej na ul. Kasztanowej, jadący yamahą 20-letni mieszkaniec Woli, zderzył się z fiatem seicento, którym kierował 27-letni mieszkaniec Gierałtowiczek. - W tym wypadku obrażeń doznał motocyklista, którego także przewieziono do szpitala - dodaje rzecznik oświęcimskiej policji. Sezon motocyklowy ledwie się zaczął, co będzie dalej? - W niedzielę po południu ryk rozpędzonych motocykli co chwilę było słychać za oknem. Strach przejść ulicą, tym bardziej, że kierujący nimi ludzie, nie zważają za bardzo na to, co się dzieje na drodze, urządzając sobie slalom między autami - alarmuje mieszkanka ul. Jagiełły. Sygnałów o ścigaczach, siejących strach i zagrożenie, jest coraz więcej. W samym Oświęcimiu "ulubioną" drogą młodych ludzi na motocyklach jest m.in. ul. Zatorska, czyli popularna obwodnica. Przypomnijmy, że w poprzednich latach miały tutaj miejsce niebezpieczne zdarzenia z udziałem ścigaczy. W ubiegłym roku zginął 21-letni oświęcimianin, który w trakcie wyprzedzania pojazdów, stracił równowagę i z impetem uderzył w barierę energochłonną. To nie był jedyny śmiertelny wypadek motocyklisty w 2008 roku. Drugi zginął w Bulowicach. Kilku innych zostało rannych. Sygnały o niebezpiecznych jeźdźcach docierają z różnych miejscowości. Najczęściej łamią przepisy dotyczące ograniczeń prędkości, ale także wyprzedzania. Policjanci przyznają, że problem bezpieczeństwa, związany z łamaniem przepisów przez młodych ludzi, kierujących ścigaczami, jest coraz poważniejszy. Rzecz w tym, że jak przyznają sami policjanci, ściganie takich motocyklistów nie jest łatwe. W tych przypadkach radary czy fotoradary nie zawsze są wystarczającą bronią. BK