Mężczyzna poślizgnął się i upadł w dół. W chwili wypadku był sam. Wcześniej szedł z kolegą, który jednak schodził szybciej. To on, zauważywszy, że współtowarzysz do niego nie dołącza, powiadomił TOPR o jego zaginięciu. Trzech ratowników TOPR przez całą noc przeczesywało rejon Rysów, ale bezskutecznie. W poniedziałek rano na poszukiwania wyruszył śmigłowiec z pięcioma ratownikami na pokładzie. Zlokalizowali turystę. Okazało się jednak, że ten nie żyje. TOPR apeluje o zachowanie ostrożności w najwyższych partiach gór oraz o wyposażenie we właściwy sprzęt podczas wspinaczki. - Mimo że mamy lato, w okolicach Rysów nieustannie panują warunki zimowe. Aby być tam bezpiecznym, należy mieć raki i czekany - przestrzega ratownik dyżurny Krzysztof Długopolski.