Chodzi o most kolejowy między Starym a Nowym Sączem. Podczas powodzi na początku czerwca wezbrane wody rzeki podmyły filary mostu i zawaliły się dwa przęsła. W ten sposób zostało przerwane kolejowe połączenie między Nowym Sączem a Krynicą i Muszyną. Innych tras kolejowych do tych miejscowości nie ma. Pociągiem nie będzie można dojechać także do leżących na trasie, popularnych wśród turystów Piwnicznej czy Wierchomli. Kolejarze szacują, że odbudowa mostu może kosztować nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Rzecznik PKP PLK nie określił, kiedy most znów będzie przejezdny. - Most będzie odbudowywany w trybie przewidzianym w prawie zamówień publicznych i na ile to prawo pozwala, na tyle cała procedura zostanie przyspieszona. Jednak na razie nie sposób powiedzieć, kiedy się zakończy - wyjaśnił rzecznik. Do końca lipca kolejarze chcą oddać do użytku naprawione odcinki torów na linii Tarnów - Nowy Sącz - Muszyna - Krynica, zniszczone wcześniej przez wielką wodę. Do połowy lipca zostanie naprawiony odcinek Kłokowa - Łowczówek Pleśna, gdzie woda podmyła nasyp. Do naprawy kwalifikują się też odcinki Rytro - Piwniczna, Piwniczna - Wierchomla i Wierchomla - Żegiestów. Jednak - jak wyjaśnił Łańcucki, tak długo, jak nie będzie mostu na Popradzie, to dalej niż do nowego Sącza i tak nie będzie można dojechać, ponieważ trasę przecina rzeka. - Chyba że Przewozy Regionalne uruchomią jakieś pociągi od Starego Sącza do Krynicy albo Muszyny - powiedział rzecznik. Rzecznik Przewozów Regionalnych Piotr Olszewski powiedział, że przewoźnik jeszcze nie wie, czy takie połączenia uruchomi. - Jeszcze nie mamy oficjalnej informacji od zarządcy torów, dotyczącej daty zakończenia remontów - wyjaśnił. Dodał, że samorząd województwa małopolskiego rozważa, czy nie uruchomić zastępczej komunikacji autobusowej między Starym a Nowym Sączem zamiast połączenia kolejowego przez most. Zaznaczył jednak, że nie jest to jeszcze pewne. Olszewski dodał też, że z powodu powodziowych zniszczeń w tym roku nie będą kursowały wakacyjne pociągi z Krynicy do słowackiego Pławca. Z powodu zerwanego mostu zmieniły się także plany PKP Intercity. - Do czasu, aż infrastruktura kolejowa nie zostanie naprawiona, odwołaliśmy pociąg do Keszthely nad Balatonem przez Budapeszt - powiedział rzecznik przewoźnika Paweł Ney. W sumie kolejarze szacują, że straty spowodowane powodzią mogą sięgnąć nawet 300 mln zł.