W szkoleniu oprócz załóg uczestniczy także personel techniczny i obsługa naziemna, które wchodzą w skład przygotowywanej grupy. - Ponieważ nie ma możliwości takich szkoleń w kraju, jedynym sposobem na szkolenie wysokogórskie jest szkolenie w Niemczech, zorganizowane staraniem wojsk lądowych - powiedział rzecznik Dowództwa Wojsk Lądowych ppłk Sławomir Lewandowski. Początkowo wojsko planowało szkolić załogi śmigłowców przed misją afgańską w Tatrach. Okazało się to niewykonalne, gdy minister środowiska odmówił zgody na loty nad Tatrzańskim Parkiem Narodowym. MON przewidywało wtedy, że piloci, zanim zaczną wykonywać normalne misje, odbędą w Afganistanie kilkanaście lotów ćwiczebnych w warunkach górskich. Jak zaznaczył Lewandowski, dzięki porozumieniu z Niemcami, załogi nie będą musiały się szkolić w Afganistanie. - Zagrożenie tam jest typowo wojenne, a szkolenie powinno się odbywać w normalnych warunkach - dodał. Szkolenie w Alpach potrwa od poniedziałku do piątku. W ramach wzmocnienia polskiego kontyngentu, który z 1200 zwiększy się do 1600 osób, wojsko wyśle do Afganistanu osiem śmigłowców - cztery transportowe Mi-17 i cztery szturmowe Mi-24. Pierwsze polskie śmigłowce mają trafić do Afganistanu pod koniec czerwca.