Upoważnienie do nadawania uprawnień ratownika narciarskiego posiadają Górskie i Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Do tej pory GOPR przeprowadził trzy szkolenia ratowników narciarskich. Szkolenie ukończyło 26 osób, a 18 z nich dostało uprawnienia. TOPR nie przeprowadził do tej pory żadnego szkolenia z powodu zbyt małej liczby chętnych; zgłosiły się tylko dwie osoby. Kandydat na ratownika narciarskiego oprócz odbycia szkolenia, musi przedstawić zaświadczenie o ukończeniu kursu w zakresie kwalifikowanej pierwszej pomocy. Ustawa mówiąca o bezpieczeństwie na stokach weszła w życie 1 stycznia bieżącego roku. Mowa w niej m.in. o obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa na stokach narciarskich przez zarządców wyciągów. Oznacza to, że na każdym wyciągu, nawet najmniejszym, musi dyżurować ratownik. - Jeżeli wymóg ten nie jest spełniony, to władze samorządowe mogą nie dopuścić do użytkowania wyciągu - powiedział naczelnik Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jacek Dębicki. Ustawa o bezpieczeństwie na stokach zobowiązuje także zarządzającego zorganizowanym terenem narciarskim do prowadzenia rejestru wypadków. Ma on zawierać dane osoby, której udzielono pomocy, rodzaj urazu, imiona i nazwiska ratowników. Te informacje mają być przechowywane przez 10 lat. - Gestorom wyciągów będzie bardziej opłacało się zlecić zabezpieczenie wyciągów GOPR lub TOPR, ponieważ te organizacje biorą na swoją odpowiedzialność nie tylko pomoc medyczną ofiarom wypadków, ale i archiwizują zdarzenia, przechowują dane osobowe, a także dopuszczają trasy narciarskie do użytkowania. Jeżeli gestor wyciągu decyduje się na ratowników narciarskich, to dodatkowo musi przejąć wszystkie wymogi, które zostały zapisane w ustawie o bezpieczeństwie na stokach narciarskich - zaznaczył Dębicki. Zdaniem naczelnika Podhalańskiej Grupy GOPR Mariusza Zaroda, ratownicy narciarscy mogą się sprawdzić na krótkich trasach narciarskich, przeznaczonych do nauki jazdy lub dla dzieci. - Na Podhalu jeden krótki wyciąg zdecydował się na zabezpieczenie trasy w ten sposób. Inne stacje narciarskie będą zabezpieczane przez ratowników górskich - powiedział. Do tej pory na takich małych wyciągach nie było stałych dyżurów służb ratowniczych. Zaród dodał, że organizacje ratownictwa górskiego posiadają całe zaplecze ratunkowe, co pozwala na sprawne i profesjonalne przeprowadzenie akcji ratowniczych, niejednokrotnie w trudnych warunkach.