Kobieta rozpoznała się na zdjęciach z kamer bankowego monitoringu, opublikowanych w mediach. Okazało się, że rzeczywiście w chwili napadu stała przy drzwiach placówki, ale był to czysty przypadek - jako klientka chciała po prostu wejść do środka, jednak bank był zamknięty. Policja ustaliła także, że bandyci, uciekając po napadzie, mieli stłuczkę. Przed urzędem skarbowym prawdopodobnie auto złodziei zderzyło się z daewoo matiz. Świadkowie wypadku twierdzą, że kierowcy samochodów rozjechali się, nie wzywając policji. Trwają poszukiwania kierowcy matiza, który mógł widzieć twarze bandytów. Przypomnijmy, że łupem bandytów padło 400 tysięcy złotych.