Mieszkańcy nie chcą, aby ich wieś podzielona została na dwie części przez cztery pasy "zakopianki" rozdzielonej jeszcze betonowymi zaporami. Obawiają się także zwiększenia ruchu samochodowego i skażenia pól, z których przecież żyją. "Do czego ta 'zakopianka' jest nam potrzebna jeżeli mamy dwupasmówkę. Ona jest nam wystarczająca. Chodzi o bezpieczeństwo" - mówią. Projektanci byli zaskoczeni takim jednogłośnym protestem. Zaproponowali bowiem drogę o dwóch pasach w każdą stronę, ale dostępną niemal w każdym miejscu. Nie ma ona nic wspólnego z trasą ekspresową, przeciwko której tak protestowali górale. - Wydawało nam się, że ta propozycja jest pewnym kompromisem dla mieszkańców oraz dla użytkowników. Tu mieszkańcy mówią tylko o sobie. Oni nie przyjmują, że są inni użytkownicy dróg - mówi Anna Marszał z krakowskiego oddziału Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jak zapewnia pani dyrektor, sprzeciw mieszkańców Białego Dunajca nie zablokuje modernizacji "zakopianki". Po prostu drogowcy będą przebudowywać inne odcinki trasy a Białym Dunajcem zajmą się na końcu. Potrwa to z pewnością kilka lat i drogowcy mają nadzieję, że do tego czasu mieszkańcy wsi zmienią zdanie.