Według związkowców dyrektor Bogusław Nowak groził pracownikom zwolnieniami, wyzywał ich, zmniejszał pensje bez konsultacji i nie przestrzegał przepisów BHP. Według prokuratury, wyjaśnieniem sprawy powinna zająć się tylko Państwowa Inspekcja Pracy - powiedziała Bogusława Marcinkowska - rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Prokurator badający sprawę uznał, że we wszystkich wnoszonych kwestiach nie ma czynu zabronionego, który polegałby na umyślnym zachowaniu dyrektora, a jego celem miałoby być wyrządzenie pracownikowi jakieś krzywdy, czy dolegliwości. Doniesienie do prokuratury podzieliło liczący ponad pół tysiąca osób zespół Opery. Po jego złożeniu część z pracowników napisała list w obronie dyrektora.