Zdenerwowani internauci zaalarmowali nas, że zostali ukarani mandatami za parkowanie w dniu rozpoczęcia nauki. Tłumaczyli, że przy szkołach nie ma wystarczająco dużo miejsca do parkowania, a strażnicy - zamiast prewencji - stosują kary. I to w sytuacji, gdy rodzice - często w dużym tłoku - nie mają alternatywnych miejsc parkingowych. - Straż miejska była nieobecna o 8:30 na którą to godzinę było ustalone zebranie dzieci pod szkołą. 8:20 była by świetną godziną żeby się pojawili i kierowali ludzi na możliwe parkingi. O 8:45 wypisywali już mandaty rodzicom, którym niestety szkoła nie mogła zapewnić jednocześnie wystarczającej ilości miejsc parkingowych. Prawdą jest że każdy stawał gdzie mógł i było to złe, ale czasami - w chwilach wielkich wydarzeń - gdy nie powoduje to niebezpieczeństwa można nagiąć prawo dla dobra społeczeństwa - przynajmniej na 30 minut. Tu wyglądało to na zaplanowane polowanie na rodzica. Straż wiedziała dokładnie kiedy się pojawić żeby móc wystawić jak najwięcej mandatów. Przy okazji samochód straży w taki sam sposób łamał przepisy jak rodzice! Na pewno budżet miasta się podreperował, ale czy o to chodzi w służbie straży miejskiej? - pyta rozgoryczony internauta, którego taka sytuacja spotkała pod podstawówką nr 38 przy ul. Francesco Nullo w Krakowie. Straż się tłumaczy - Celem straży miejskiej jest zapewnienie bezpieczeństwa, a nie wyłapywanie kierowców. Patroli w tym dniu było tyle co zwykle. Prowadziliśmy kontrole terenów przyszkolnych, ale były one rutynowe, takie, jak każdego dnia - tłumaczy w rozmowie z INTERIA.PL Marek Anioł, rzecznik prasowy Straży Miejskiej Miasta Krakowa. Dodał, że zwykle większość interwencji jest podejmowana po skargach mieszkańców. Co jednak w takiej sytuacji mają zrobić rozgoryczeni rodzice? Podyskutuj na forum! To nie pierwszy raz, gdy rodzice skarżą się na problem parkowania przy szkołach. Już w 2010 roku Dziennik Polski opisywał podobną sytuację. - Rodzice tłumaczyli, że nie mają gdzie się zatrzymać, aby wysadzić dzieci. Wystarczy, że znajdzie się jeden nadgorliwy strażnik i dostaną tyle mandatów, że cała pensja pójdzie na ich zapłatę - mówił wtedy radny Stanisław Zięba, który zwrócił się do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu z pomysłem, aby przy szkołach, żłobkach i przedszkolach wprowadzić 10 minut darmowego parkowania dla rodziców. Trudna sytuacja nie została jednak rozwiązana i rodzice kolejny rok zmagają się z parkingowymi absurdami. A Wy - spotkaliście się z podobną sytuacją?