Jednym z najważniejszych postulatów protestujących jest zwiększenie wynagrodzenia - od 2019 r. o 15 proc., a od 2020 r. o kolejne 15 proc. Chcą także wycofania przepisów dotyczących wydłużonej ścieżki awansu zawodowego nauczycieli oraz powrót do poprzednich rozwiązań dotyczących oceny ich pracy. Przedstawiciele Solidarności krytykują m.in. wydłużony czas awansu zawodowego nauczycieli (według nowych zasad nauczycielem kontraktowym można zostać po co najmniej 1 roku i 9 miesiącach stażu; wcześniej nauczycielem kontraktowym wystarczył 9-miesięczny staż). Jak zapewnia Agata Łykoz z sekcji oświaty małopolskiej Solidarności, dzisiaj do protestujących mają dołączyć kolejni. Otrzymaliśmy bardzo wiele SMS-ów, telefonów od nauczycieli, członków "Solidarności", z całej Polski. Wszyscy nas dopingują. Liczą również na to, że się nie poddamy - mówi. Oczekujemy reakcji ze strony rządu - mówił w poniedziałek PAP Zbigniew Świerczek z oświatowej Solidarności. Jak podkreślił, nauczyciele chcą, aby rozmawiał z nimi premier Mateusz Morawiecki oraz minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Nauczyciele zapewniają, że będą protestować do skutku. Mają ze sobą śpiwory i karimaty. Zajmują teraz salę konferencyjną.