- Wiadomo, że przynajmniej dwóch chłopców zdecydowało się złożyć zeznania. Obaj przez pół roku pracowali w domu i firmie nauczyciela. Tych uczniów jest jednak więcej - mówi inspektor Dariusz Nowak z krakowskiej policji. - Już w tej chwili wiemy o kilkunastu takich przypadkach. Nauczyciel ma sklep, ma firmę budowlaną, więc niektórzy pracowali w tej firmie budowlanej, a inni w sklepie. Niektórym płacił, a tym którzy byli zagrożeni podwyższał oceny - dodaje Nowak.