Nieustannie pojawiają się kolejni, głównie wielu młodych, ale i dojrzali ludzie, którzy z sympatią, a nawet entuzjazmem komentują inicjatywę oświęcimskich muzealników. - To wspaniała idea, żeby użyć Facebooka. Świat nie powinien nigdy zapomnieć co się stało w Auschwitz i innych obozach w tym czasie. Dobra robota! - gratuluje pomysłu Malcolm. - Dziękuję za ten projekt - pisze Toby. Świetna robota chłopaki - chwali Alexander. Wielu mogło pomyśleć, że ów internetowy serwis, z którego korzystają setki milionów ludzi, to przede wszystkim rozrywka. W sieci można szukać znajomych, komentować, publikować zdjęcia... Tymczasem okazuje się, że internauci z globalnej wioski ze zrozumieniem przyjęli stronę Miejsca Pamięci, traktującą o tak trudnych kwestiach jak Auschwitz i Holokaust. Pojawiło się tu mnóstwo wpisów świadczących o tym, że trywialne wydawałoby się internetowe narzędzie, może służyć przekazywaniu prawd fundamentalnych: "Nigdy następnego Auschwitz, nigdy następnego 9/11 (11 września 2001, terrorystyczny atak na World Trade Center - przyp. red.), nigdy następnej wojny" - napisała Kelly. "Nigdy więcej. My musimy zawsze pamiętać" - dopisała Mary Alice. "Moja rodzina zginęła w tym obozie. Nigdy więcej" - komentuje Jackie. Odzew jest potężny. Do profilu Muzeum Auschwitz dopisują się ludzie z Hiszpanii, Francji, Izraela, Nowej Zelandii, Brazylii, Meksyku... Znalazły się tu podstawowe informacje na temat tej placówki, m.in. komunikaty dotyczące bieżących wydarzeń, zdjęcia oraz adres oficjalnej strony internetowej. - Nie spodziewaliśmy się tak dużego zainteresowania - przyznaje Bartosz Bartyzel z biura prasowego Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. - Po umieszczeniu profilu na Facebooku oglądalność naszej oficjalnej strony internetowej skoczyła o 50 procent! Jeszcze bardziej niesamowite są statystki dotyczące przygotowywanych przez muzealników filmów o charakterze edukacyjnym, które od ponad roku umieszczają (w wersji polskiej i angielskiej) na innym popularnym filmowym portalu YouTube. - Do tej pory były one oglądane powiedzmy kilkaset razy dziennie. Teraz w ciągu jednego dnia odnotowaliśmy aż 20 tysięcy odsłon! - podkreśla Bartosz Bartyzel. - Naszą misją jest przekazywanie prawdy o Auschwitz i Holokauście. Zależy nam bardzo na dotarciu do młodego pokolenia. A we współczesnym świecie trudno przecież sobie wyobrazić lepsze narzędzie niż internet - dodaje Bartyzel Muzealnicy cieszą się, że pomysł wypalił, a jednocześnie przypominają, że "nie odkryli Ameryki". - Nie jesteśmy pierwsi. Izraelski Instytut Yad Vashem czy Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, czy wreszcie Biały Dom też mają swoje profile na Facebooku - uzupełnia Bartosz Bartyzel. Rzecz jasna nie wszystko może odbywać się w sposób całkowicie żywiołowy i spontaniczny. Tematyka Auschwitz wymaga wrażliwości i powagi. Zaś internetowe komentarze, o czym łatwo się przekonać wchodząc w zasadzie na dowolny z polskich portali, często bywają niecenzuralne. - Wpisy na Facebooku są oczywiście moderowane. To w tym przypadku nieunikniona procedura - przyznają muzealnicy. Paweł Plinta pawel.plinta@dziennik.krakow.pl