Na rozstrzygnięcie trzeba będzie jeszcze jednak poczekać, ponieważ sąd oczekuje na opinię biegłych. - Między innymi od psychologa i policji - mówi sędzia Bogdan Kijak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Do zdarzenia doszło w połowie grudnia podczas długiej przerwy w jednym z nowosądeckich gimnazjów. Dwóch uczniów z trzeciej klasy użyło paralizatora przykładając go do nogi pierwszoklasisty, co spowodowało niedowład kończyny. Poszkodowany chłopiec ponad dwa miesiące spędził na oddziale neurologicznym krakowskiego szpitala, ale nie odzyskał pełnej sprawności. Ma nadal trudności z poruszaniem się. Obecnie przebywa w domu, ale cały czas jest pod kontrolą lekarzy i psychologów. Zawiadomienie na policję w tej sprawie złożył ojciec poszkodowanego chłopca. Po przesłuchaniu świadków i podejrzanych materiały policyjne zostały przekazane do sądu. Nowosądeckie gimnazjum, w którym doszło do incydentu cieszyło się bardzo dobrą opinią. Poświadcza to między innymi certyfikat "Bezpieczna Szkoła" przyznany placówce przez policję w czerwcu 2013 roku.