Nikola z Andrychowa zmarła nad ranem 17 kwietnia. Około godziny 4:00 źle się poczuła i straciła przytomność. Na miejsce wezwano pogotowie. Tragedia w Andrychowie. Była noc, "żle się poczuła" Sytuacja była na tyle poważna, że na miejsce przyleciał śmigłowiec LPR. Ratownicy próbowali reanimować 11-latkę, ale nie udało się jej uratować. - Dziecko źle się poczuło w godzinach nocnych, reanimowano je, była także interwencja Lotniczego Pogotowia Ratunkowe. Niestety jej życia nie udało się uratować - przekazał Interii Janusz Kowalski, rzecznik prasowy krakowskiej prokuratury. Sprawę wyjaśnia wadowicka prokuratura. Wszczęto już postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Nie pomogła reanimacja. Trwa śledztwo prokuratury - Prokuratura Rejonowa w Wadowicach wszczęła śledztwo w kierunku artykułu 155 kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci - przekazał nam rzecznik krakowskiej prokuratury. Postępowanie jest na wczesnym etapie i nie ma jeszcze dokładnych informacji co do okoliczności śmierci dziecka. Śledczy czekają na wyniki sekcji zwłok, po której będzie wiadomo, co dolegało 11-latce. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!