- Prokuratura oskarżyła 24-letniego Łukasza K., 23-letniego Dawida W. oraz 31-letnią Paulinę O. o dokonanie dwóch napadów rabunkowych na stacje benzynowe, podczas których zrabowano ok. 46,5 tys. zł - powiedziała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska. Wszyscy oskarżeni mieszkają w Nowym Sączu. Grozi im kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Bo czynsz był za wysoki... Jak ustaliła prokuratura, oskarżeni planowali uruchomienie w Nowym Sączu lokalu gastronomicznego z dyskoteką. Dawid W. zarejestrował działalność gospodarczą i wynajął lokal w centrum miasta. Czynsz był jednak bardzo wysoki, a przedłużające się formalności przy załatwianiu pozwolenia na sprzedaż alkoholu nie pozwoliły na wcześniejsze uruchomienie lokalu i zarabianie pieniędzy. Dlatego - według śledczych - Dawid W. razem z Łukaszem K. postanowili dokonać napadu na stację benzynową w celu zdobycia pieniędzy na czynsz. O pomoc zwrócili się do Pauliny O. Dokonali dwóch napadów Do pierwszego napadu doszło 10 stycznia 2012 roku w Gorzkowie koło Bochni. Według prokuratury, dwaj napastnicy weszli do pomieszczeń stacji w kominiarkach na twarzy. Dawid W. miał ręczny miotacz gazu, z którego wystrzelił gaz pieprzowy przy opuszczaniu stacji; Łukasz K. miał pistolet pneumatyczny. Po sterroryzowaniu dwóch pracownic i zrabowaniu ponad 35,5 tys. zł wsiedli do samochodu, w którym oczekiwała na nich Paulina O. Do drugiego napadu doszło 9 lutego w miejscowości Biertowice koło Myślenic. Zrabowano tam prawie 11 tys. zł. Napad przebiegł bardzo podobnie. Policjanci prowadzący te sprawy byli niemal pewni, że w obu przypadkach działała ta sama grupa. Rabusie w rękach policji Wkrótce po drugim napadzie napastników zatrzymali małopolscy policjanci i funkcjonariusze Centralnego Biura śledczego w Nowym Sączu. Dawid W. i Paulina O. przyznali się do zarzutów; karany już wcześniej Łukasz K. nie przyznał się i skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień.