W pierwszym dniu 2010 r. w Krakowie młody mężczyzna zginął od noża. W listopadzie 2009 r. nie udało się uratować 17-letniego chłopaka, który został ugodzony w szyję. Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji, uważa ostrza za najczęściej spotykane narzędzie zabójców. Ze statystyk lekarzy sądowych wynika, że częściej ludzie giną od uderzeń tępymi przedmiotami, jednak narzędzia ostre zajmują w tych ponurych statystykach drugie miejsce. Wyprzedzają broń palną, duszenie, trucizny. Może być bardzo groźnie Specjaliści w dziedzinie samoobrony zdecydowanie odradzają walkę z nożownikiem. Zalecają ucieczkę. W niektórych wypadkach obrażenia od noża są tak ciężkie, że trudno mówić o skutecznej pierwszej pomocy. - Kiedy liczne rany kłute doprowadziły do uszkodzeń szeregu życiowo ważnych struktur, tylko natychmiastowy zabieg operacyjny dawałby szansę uratowania życia - stwierdza dr Krzysztof Woźniak, adiunkt w Katedrze Medycyny Sądowej Collegium Medicum UJ. - Jednak są też okoliczności, w których pomoc osób postronnych czy samopomoc zwiększają szansę przeżycia. Znane są przypadki, w których poszkodowani wykrwawili się po uszkodzeniu tętnic kończyn dolnych. Krwotok z takiego naczynia jest intensywny, ale ucisk na ranę może zmniejszyć tempo utraty krwi. Sam poszkodowany mógłby ratować się w ten sposób i czekać na fachową pomoc. Oceń stan ugodzonego Gdy ratujemy ugodzonego nożem, trzeba pamiętać o ogólnych zasadach udzielania tzw. pomocy przedmedycznej. - Do działania przystępujemy w sytuacji, w której ratującemu nie grozi bezpośrednie niebezpieczeństwo. Jeśli mamy rękawiczki, zakładamy je. Sprawdzamy, czy poszkodowany jest przytomny. Jeśli nie jest, sprawdzamy, czy oddycha. Kolejny krok to telefon na pogotowie. Wykręcamy 999. Jeśli linia pogotowia jest zajęta, korzystamy z ogólnego numeru alarmowego 112 - instruuje Bożena Woźniak-Pachota, kierownik Szkoły Ratownictwa Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Uwaga na odciski - Jeżeli nie ma oddechu, przystępujemy do reanimacji na ogólnych zasadach. Może to wymagać wyjęcia noża, który czasem tkwi wciąż w ciele poszkodowanego. Wyciągamy przez jakiś materiał, aby nie pozostawić swoich śladów na narzędziu przestępstwa. U osoby oddychającej unikamy wyjmowania ostrza. Stabilizujemy tylko nóż bandażami lub w inny sposób, aby ruchy nie doprowadziły do powstania większych obrażeń. W wypadku nieprzytomnych poszkodowanych, trzeba zapewnić drożność dróg oddechowych - tłumaczy Woźniak-Pachota. - Jeśli nóż nie tkwi w ciele, zakładamy na ranę opatrunek uciskowy. Najlepiej byłoby zastosować gazę i dociskający bandaż, ale w nagłej sytuacji można wykorzystać ubranie lub ucisk dłonią. Gdy poszkodowany jest przytomny, może nam pomóc w przyciskaniu rany - dodaje. Łukasz Chmielowski redakcja.krakow@echomiasta.pl