Jakie będą mieli zdanie o mieście, jeżeli pierwszym obrazkiem, jaki zobaczą po wyjściu z tramwaju będzie krzywy i dziurawy trotuar. Festiwal jest prawdziwą perełką na mapie krakowskich imprez, koncert znów będzie transmitowany na cały świat, opinia o mieście też. Tymczasem chodnik straszy przechodniów wyglądem i grozi skręceniem nogi. Miasto od paru lat uparcie nie dostrzega tego problemu, dlatego nie wiadomo kiedy będzie naprawiony. - Zrobimy to tak szybko, jak będzie to możliwe - mówi Jacek Bartlewicz z ZIKiT-u. Rzecz w tym, że podobne deklaracje słyszeliśmy już w zeszłym roku. Przez rok nie zrobili nic Minął dokładnie rok od ostatniego artykułu w "Dzienniku Polskim" na temat stanu niewielkiego chodnika łączącego ul. Miodową i Szeroką. Mimo szumnych obietnic i zapowiedzi stan głównej trasy, którą codziennie tysiące krakowian i turystów przechodzi przez Kazimierz nie uległ zmianie. Niewielkie przejście swoim wyglądem przypomina raczej krajobraz księżycowy niż chodnik miasta, które mieni się stolicą polskiej kultury. Za utrzymanie zieleni i chodników odpowiedzialny w mieście jest Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - My jesteśmy jedynie wykonawcami prac, za wygląd ulic, a więc też za wskazywanie miejsc do remontu, odpowiedzialni są radni dzielnicy - wyjaśniał w zeszłym roku Jacek Bartlewicz z ZIKiT. W tym roku odpowiedź była już inna. - Wobec prowadzonych inwestycji i zobowiązań finansowych z tego wynikających, nie udało się do tej pory wyremontować chodnika. Zrobimy to tak szybko, jak będzie to możliwe. Porozmawiamy też z władzami dzielnicy, może uda się to zrobić we współpracy z nią. Musi czekać na swoją kolej To samo pytanie dziennikarze zadali też Bogusławowi Krzeczkowskiemu przewodniczącemu Dzielnicy I Stare Miasto. - Mamy specjalną listę rankingową, na co w pierwszej kolejności przeznaczymy pieniądze. Faktycznie to miejsce powinno być jak najszybciej przerobione, mogę zapewnić, że sprawa będzie szybko rozwiązana - przekonywał w zeszłym roku. Tym razem problemem są jednak nie tylko pieniądze, ale i wymiana mediów. - Stan chodników na Kazimierzu woła o pomstę do nieba. Na spotkaniach Rady Miasta kilkukrotnie wnosiliśmy o przeznaczenie funduszy na ten cel, ale bez rezultatów. Staramy się wskazywać miejsca, które powinny być szybko naprawione, najczęściej okazuje się jednak, że planowana jest tam wymiana mediów i instalacji czyli remont chodnika do tego czasu nie ma sensu. Nie wiadomo jednak czy pod "chodnikiem wstydu" są takie remonty w planach. O możliwość naprawy chodnika dziennikarze chcieli także spytać samego prezydenta Jacka Majchrowskiego. Niestety do momentu zamknięcia gazety, odpowiedzi nie udało nam się uzyskać. (LEO) Czytaj również: Przyjechały legendy PRL-u... Turystyczne zdobywanie Tatr Kto chce tankować na dworcu?