- Karol Wojtyła był częstym gościem w schronisku na Polanie Chochołowskiej. Jako papież spotkał się tu z Lechem Wałęsą, dlatego poprzez nadanie schronisku imienia, chcemy upamiętnić Jana Pawła II właśnie w tym miejscu - powiedział prezes spółki PTTK "Karpaty", Jerzy Kalarus. W sobotę, po nadaniu imienia Jana Pawła II, w schronisku odbędzie się wernisaż wystawy zatytułowanej "W górach chodź zawsze tak, aby nie gubić znaków", na której znajdą się fotografie Karola Wojtyły upamiętniające jego wędrówki po Tatrach. Na wystawie znajdą się m.in. fotografie wykonane podczas spotkania papieża z Lechem Wałęsą w Tatrach w 1983 roku. Karol Wojtyła bardzo często wędrował po Tatrach jako turysta i narciarz. W czasopiśmie "Gościniec" Stanisław Stolarczyk tak pisał o wędrówkach przyszłego papieża po Tatrach: "W Dolinie Chochołowskiej bywał od najmłodszych lat. (...) Później, we wczesnych latach 50., wraz z młodzieżą skupioną przy parafii św. Floriana w Krakowie. Jako biskup odwiedził Polanę Chochołowską w 1961 r. i wielokrotnie później, już jako kardynał. Stąd, często z ks. prof. Tadeuszem Styczniem, robił narciarskie wypady na Grzesia i Rakoń". Podczas drugiej pielgrzymki papieża do Polski, w czerwcu 1983 roku, Jan Paweł II spotkał się w schronisku na Polanie Chochołowskiej z liderem zdelegalizowanej wówczas Solidarności, Lechem Wałęsą. Po spotkaniu papież wyruszył na spacer do Doliny Jarząbczej. Jan Paweł II wówczas żartował: "Tu mogę iść po prawdziwej górskiej drodze z kamieniami. W Castel Gandolfo są także takie ścieżki, ale wszystkie wytapetowane". Historia schroniska górskiego PTTK na Polanie Chochołowskiej sięga roku 1928, wówczas wybrano miejsce pod budowę obiektu na południowym krańcu Polany Chochołowskiej. W 1931 roku w nie wykończonym jeszcze schronisku można było nocować, a oficjalne otwarcie miało miejsce rok później. Obszerny drewniany budynek, osadzony na kamiennej podmurówce, posiadał stylowe, góralskie wnętrze. Komfort schroniska wzrósł znacznie, kiedy w 1935 roku zainstalowano centralne ogrzewanie. W ostatnich miesiącach II wojny światowej schronisko spłonęło w dramatycznych okolicznościach. Z początkiem stycznia 1945 roku na stacjonujących w schronisku partyzantów natarli hitlerowcy, paląc po drodze górskie szałasy. W czasie walk od pocisków artyleryjskich schronisko zapaliło się i całkowicie spłonęło. Z inicjatywy Polskiego Związku Narciarskiego w 1951 roku przystąpiono do budowy obecnego schroniska na miejscu spalonego. Do użytku turystów oddano je w 1953 roku. Dwa lata później niedaleko schroniska wybudowano pierwszą w Tatarach elektrownię wodną, wykorzystującą wody Jarząbczego Potoku.