Huculi to mieszana etnicznie grupa górali zamieszkujących część Karpat Wschodnich, dawniej na pograniczu polsko-rumuńskim, obecnie ukraińsko-rumuńskim. Stworzyli oni własną oryginalną sztukę i rękodzieło. - Ta wystawa to sentymentalna podróż w głąb czasu dla osób, które pamiętają Pokucie i byli z Huculszczyzną związani. Jest ona skierowana także do ludzi młodych, którzy eksplorują ten teren turystycznie - mówił kurator wystawy "Na wysokiej połoninie" Mirosław Kruk. Jak podkreślił Kruk, siłą huculskiej sztuki jest przywiązanie do tradycji, zamiłowanie mieszkańców tego regionu do wyrafinowanego zdobnictwa. - To, co urzeka, to ogromna rozmaitość materii i technik użytych przez górali, którzy byli przecież ludem biednym, ale bardzo zdolnym - powiedział Kruk. Eksponaty wypożyczono z ponad 30 muzeów, bibliotek i instytucji oraz z kolekcji prywatnych. Wystawa jest dedykowana "Homerowi Huculszczyzny" Stanisławowi Vincenzowi - zmarłemu 40 lat temu prozaikowi, eseiście, badaczowi Huculszczyzny. Tytuł wystawy został zaczerpnięty z dzieła jego życia - opowieści o zwyczajach, legendach i sztuce karpackiego pogranicza. Zwiedzający będą mogli zobaczyć w krakowskim Muzeum dzieła nie tylko twórców z Huculszczyzny (m.in. Fryderyka Pautscha), ale także prace polskich artystów zafascynowanych odmiennością i oryginalnością tego regionu m.in. Leona Wyczółkowskiego, Teodora Axentowicza, Kazimierza Sichulskiego, Władysława Jarockiego czy Stanisława Witkiewicza. Na wystawie pokazywane są niepublikowane wcześniej fotografie z Huculszczyzny, ciekawe studia rysunkowe Hucułów autorstwa Stanisława Witkiewicza oraz wyjątkowa XIX - wieczna figura klęczącego św. Onufrego ze zbiorów krakowskiego Muzeum Etnograficznego. Rzeźba wykonana z drewna z elementami z końskiego włosia i owczego runa przeszła roczną, pieczołowitą renowację. Ekspozycja "Na wysokiej połoninie" została podzielona aż na 15 części. Jej autorzy przypominają m.in. postać Vincenza poprzez jego rękopisy, listy i publikacje. W gablotach można zobaczyć także wydawane w XIX wieku przewodniki, albumy i książki o Huculszyźnie. Malowniczy krajobraz tego regionu utrwalali m.in. Leon Wyczółkowski, Jan Gołębiowski i Stanisław Dębicki. Wystawa opowiada o miłości Hucułów do koni, o ich fascynacji muzyką, "zbójnickiej" przeszłości i ich obrzędowości. W krakowskim muzeum prezentowane są huculskie tkaniny, meble, wyroby garncarskie, snycerskie i metalowe. Są wśród nich pięknie zdobione szkliwione dzbany, talerze i misy, krzyże i krzyżyki, kropielniczki, toporki, świeczniki, kilimy, serwety i elementy strojów. W części zatytułowanej "Prawda starowieku" autorzy ekspozycji analizując motywy dekoracyjne sztuki Hucułów - wzór rozety , koncentryczne i tzw. wirujące koła zwracają uwagę, że podobne motywy były obecne także w sztuce koptyjskiej. Wystawę zamyka prezentacja plakatów i wydawnictw, które w Polsce międzywojennej służyły promocji Huculszczyzny jako regionu turystycznego i uzdrowiskowego. Dyrektor Muzeum Narodowego Zofia Gołubiew podkreśla, że wystawa przypomina o bardzo atrakcyjnej i niezmiernie ważnej części naszej kultury, a oprócz walorów artystycznych ma też wymiar edukacyjny. - Wydaje mi się, że dzięki tej wystawie można wiele dowiedzieć się o Huculszczyźnie. Mamy tu eksponaty o wielkiej urodzie. Dzięki podziałowi na części, odbiór tej wystawy jest dużo łatwiejszy. Jest w tej ekspozycji także pewna nostalgia i sentyment do miejsca, którego w granicach Polski już nie ma - mówiła Gołubiew. Ekspozycja potrwa do 29 maja i towarzyszy Międzynarodowemu Festiwalowi Huculskiemu - "Słowiańska Atlantyda", organizowanemu przez Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK. Od 26 marca w krakowskim muzeum organizowane będą "Weekendy huculskie". Wystawie towarzyszył będzie także cykl wykładów "Środy z Vincenzem i Huculszczyzną".