Wagon stanął na rampie w byłym obozie Auschwitz II-Birkenau, w miejscu, w którym˙lekarze SS przeprowadzali selekcję, kierując większość z deportowanych na śmierć w komorach gazowych. Konserwacja historycznego wagonu była możliwa dzięki wsparciu finansowemu Franka Lowy'ego, którego ojciec, Hugo, zginął w obozie. - Mamy wagon-pomnik, symbolizujący cierpienie i deportacje Żydów z Węgier, wśród których był mój ojciec, brutalnie zamordowany zaraz po przyjeździe, kilka metrów od miejsca, w którym się znajdujemy. Jest to bardzo poruszająca chwila, ale jest to dla mnie zarazem zamknięcie pewnego etapu. Gdy straciłem ojca miałem 13 lat, dziś mam lat 80 - powiedział Frank Lowy. W uroczystości uczestniczyli m.in. były naczelny rabin Izraela Israel Meir Lau i dyrektor Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie Avner Shalev. Wagon, który stoi na terenie byłego Auschwitz II-Birkenau, pochodzi z Niemiec. Przed drugą wojną światową, w latach 1919-25, wyprodukowano ponad 120 tys. takich wagonów. W wielu z nich deportowano ludzi do obozu, co ma swoje potwierdzenie w dokumentach i fotografiach archiwalnych. Dwa historyczne wagony kolejowe znajdują się także na tzw.˙Altejudenrampe - rampie kolejowej˙pomiędzy obozami Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau. W latach 1942-44 zatrzymywały się tam pociągi z deportowanymi, dopóki torów kolejowych nie doprowadzono niemal pod same komory gazowe w Birkenau. Transport z Węgier, w którym deportowano Hugo Lowy'ego, dotarł na rampę w Birkenau 2 maja 1944 r. Podczas selekcji został uznany za zdolnego do pracy. Kiedy odmówił pozostawienia na rampie pakunku z przedmiotami kultu religijnego - tefilinu i talitu - SS-mani zakatowali go. Niemiecki obóz Auschwitz powstał w 1940 roku, KL Auschwitz II-Birkenau - dwa lata później i stał się miejscem masowej zagłady Żydów. Auschwitz III stanowiła sieć podobozów. Niemcy zgładzili w Auschwitz ponad 1,1 mln osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców radzieckich i przedstawicieli innych narodów.