- W ciągu dziesięciu dni zaprezentowanych zostanie 60-70 utworów, w tym kilkanaście prawykonań, i dwa razy tyle utworów, które będą wykonane po raz pierwszy w Polce - zapowiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Krakowie dyrektor festiwalu, Jerzy Stankiewicz. W tym roku festiwal dedykowany jest pamięci zmarłej w ubiegłym roku prof. Krystyny Moszumańskiej-Nazar. Melomani usłyszą dwanaście jej kompozycji, większość z nich podczas poświęconego jej koncertu, który odbędzie się w niedzielę. - Pani rektor zmarła w 27 września i ta pamięć jest ogromnie żywa. Była osobą o niezmiernym wpływie na całe krakowskie środowisko muzyczne. Była duchem wszystkiego i emanowała niezwykłą energią - podkreślił Stankiewicz. Wydarzeniem tegorocznego festiwalu ma być koncert "Odkrycia i powroty", podczas którego pianista Marek Szlezer zagra utwory niemal zupełnie zapomnianej młodopolskiej kompozytorki Jadwigi Sarneckiej. Melomani będą mieli okazję usłyszeć sonatę fortepianową, dwie impresje i balladę na fortepian. Sarnecka jest nie tylko zapomnianą, ale też - z braku wielu podstawowych informacji o jej życiu - tajemniczą postacią polskiej muzyki. Szlezer natrafił na publikowany fragment kompozycji Sarneckiej podczas przygotowywania pracy doktorskiej. - Doznałem silnego wrażenia, jakie nigdy wcześniej nie było mi dane w przypadku mniej znanych kompozytorów. Mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że jest to twórczość obdarzona silnym pierwiastkiem genialności - ocenił Szlezer. - Przeczytałem w encyklopedii, że kompozytorka zmarła w Krakowie i była z nim silnie związana, zacząłem szukać jej rękopisów i udało się. Danych na temat jej życia jest bardzo niewiele. Urodziła się na Wołyniu lub Podolu, również daty urodzenia są dwie i to dość odległe, bo o pięć lat. W encyklopediach wspominana jest głównie jako pianistka. Najbardziej intensywny okres jej twórczości to lata 1907-1910 - opowiadał Szlezer. - W 1910 r. następuje odkrycie jej osoby; w ówczesnych publikacjach jest ustawiana w szeregu najbardziej zdolnych kompozytorów swojego pokolenia, obok Różyckiego, Szymanowskiego i całej grupy Młodej Polski. W 1910 r. we Lwowie za swoją balladę fortepianową dostaje drugą nagrodę na konkursie, który Szymanowski wygrywa - zaznaczył pianista. Nagrodzona ballada Sarneckiej nigdy nie została opublikowana, ale zachowała się w rękopisie odnalezionym przez Szlezera; zostanie wykonana przez pianistę 1 czerwca. - Ponieważ Sarnecka od bardzo wczesnych lat chorowała na gruźlicę, źródła podają, że popadła w depresję i po 1911 r. nie publikowała utworów - opowiadał pianista. Okazało się jednak, że co prawda Sarnecka nie publikowała swoich utworów, ale wciąż je komponowała, tyle że do szuflady. - Większość odnalezionych w rękopisie utworów pochodzi z okresu, w którym rzekomo miała już nie komponować - zastrzegł Szlezer. W grudniu 1913 r. Sarnecka zmarła na gruźlicę w wieku 30 lub 35 lat. Została pochowana na Cmentarzu Rakowickim. Jej grób już nie istnieje. Szlezerowi nie udało się odnaleźć krewnych Sarneckiej, która prawdopodobnie mieszkała tylko z matką. Zachowały się nieliczne fotografie kompozytorki. Jej spuścizna w latach 20. trafiła do Biblioteki Jagiellońskiej