Pracownia i magazyny mają w sumie 570 m kw. powierzchni. Koszt remontu budynku, w którym je umieszczono, wyniósł ponad 2,6 mln zł, a następny milion złotych wydano na wyposażenie pomieszczeń. Władze Zamku Królewskiego na Wawelu dość długo szukały pieniędzy na ten cel, w końcu zdecydowały się zrealizować przedsięwzięcie z własnych funduszy. Ministerstwo Kultury dołożyło 500 tys. zł w formie dotacji. - Ponad 3 mln zł zainwestowaliśmy z przychodów własnych muzeum. To oznacza, że tłuste lata w turystyce spożytkowaliśmy w trwały sposób. Dzięki temu przedsięwzięciu uzyskaliśmy perspektywę rozwoju naszej instytucji przynajmniej na pokolenie, jeśli chodzi o stronę techniczną - powiedział dziennikarzom dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu, Jan Ostrowski. Nowe magazyny, a także pracownię konserwacji mebli oraz komorę do impregnacji drewna i trucia szkodników wykonano zgodnie ze wskazówkami wawelskich specjalistów, na co dzień opiekujących się zbiorami. Magazyny mają spory zapas przestrzeni, który powinien wystarczyć na kilka-kilkanaście lat. Trwa przeprowadzka ok. 3,4 tys. eksponatów do nowych magazynów. To tylko część wawelskich muzealiów. Pozostałe, takie jak m.in. malarstwo czy zabytkowe tkaniny, są przechowywane w dotychczasowych magazynach. Niektóre z nich, podobnie jak część pracowni konserwatorskich udało się zmodernizować w ostatnim dziesięcioleciu. Nowe powierzchnie uzyskano dzięki gruntownemu remontowi ruiny w południowej części budynku nr 5 Wzgórza Wawelskiego. Ta część budowli, zwana ryzalitem południowym, została wzniesiona przez Niemców w czasie II wojny światowej. Prawdopodobnie miały się w niej odbywać uroczystości partyjne, organizowane przez rezydującego na Wawelu generalnego gubernatora Hansa Franka. Ryzalit południowy nigdy nie został ukończony. Od zakończenia okupacji był opuszczony, a jego stan pogarszał się z roku na rok.