Tylko zmiany w ustawodawstwie umożliwią sprawowanie należytej ochrony Miejsca Pamięci - powiedział Bartosz Bartyzel z biura prasowego Muzeum. Stanowisko Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau ma związek z umorzeniem przez krakowski Sąd Okręgowy sprawy kradzieży szpil mocujących szyny do podkładów na rampie kolejowej byłego niemieckiego obozu Auschwitz II-Birkenau. Sąd uznał, że są dobrem kultury, jednakże pozbawionym cech dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury. Prawnicy Muzeum nie zgadzają się z tym. Przypomnieli, że już w ustawie z 1947 roku o Upamiętnieniu Narodu Polskiego i innych Narodów w Oświęcimiu znalazł się zapis, iż "tereny byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu wraz z wszelkimi znajdującymi się tam zabudowaniami i urządzeniami zachowuje się po wsze czasy jako Pomnik Męczeństwa Narodu Polskiego i innych Narodów". Dobra o szczególnym znaczeniu - Choćby już to wyjątkowe wyróżnienie ze strony ustawodawcy świadczy, że wszystkie elementy wyposażenia i instalacji byłego obozu, które znajdują się na jego terenie, stanowią dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury. Tereny i obiekty wpisane zostały także na listę UNESCO, jako miejsce o szczególnym znaczeniu dla Światowego Dziedzictwa - podkreślili prawnicy Muzeum. Sąd w uzasadnieniu werdyktu zwrócił uwagę na fakt, że dobra kultury, które nie posiadają cech dóbr o szczególnym znaczeniu, chronione są fragmentarycznie. W przypadku ich kradzieży sądy muszą sięgać do przepisów dotyczących klasycznych przestępstw lub wykroczeń przeciw mieniu. Ich stosowanie rodzi jednak "poważne trudności praktyczne w związku ze specyfiką rzeczy stanowiących dobra kultury". Stanowisko sądu podzieliło Muzeum. - Dlatego zamierzamy poinformować ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz szefową sejmowej komisji kultury o opinii sądu wskazującej na konieczność zmian ustawodawstwa w zakresie ochrony dóbr kultury i penalizacji ich kradzieży - poinformował Bartyzel. Szpile zabrali dwaj nauczyciele z Kanady Szpile z rampy kolejowej w byłym niemieckim obozie Auschwitz II-Birkenau zabrali w czerwcu 2010 roku dwaj nauczyciele z Kanady. Po przesłuchaniu wyszli na wolność. Nie usłyszeli zarzutów. Oświęcimska policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej umorzyła sprawę. Przyjęto, że szpile nie są dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury. Dyrekcja Muzeum złożyła zażalenie. Krakowski Sąd Okręgowy uznał jednak, że umorzenie było prawidłowe, bo turyści nie byli świadomi, iż leżące na przegniłych podkładach szpile są dobrem kultury o szczególnej wartości. Zdaniem sądu, teren byłego obozu ma szczególne znaczenie dla kultury, ale nie można przyjąć, że takie samo znaczenie ma każdy jego element. Muzeum się z tym nie zgodziło, a Prokuratura Generalna zaleciła ponowne rozpatrzenie sprawy. Jesienią 2011 roku prokuratura ponownie umorzyła postępowanie, a w grudniu sąd podtrzymał decyzję. Do najgłośniejszej kradzieży doszło w grudniu 2009 roku Najgłośniejsza dotychczas kradzież w byłym obozie wydarzyła się w grudniu 2009 roku. Złodzieje ukradli napis "Arbeit macht frei" znad bramy byłego obozu Auschwitz I. Wszyscy sprawcy oraz Szwed, który ich do tego nakłaniał, Anders Hoegstroem, zostali prawomocnie skazani. W czerwcu ubiegłego roku zarzuty kradzieży dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury usłyszało małżeństwo z Izraela, które zabrało leżące na terenie byłego Birkenau kilka drobnych przedmiotów. Dobrowolnie poddali się karze: krakowski Sąd Okręgowy wymierzył im kary roku i czterech miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Rampę wewnątrz byłego Auschwitz II-Birkenau Niemcy wybudowali wiosną 1944 roku, by transporty z Żydami docierały pod same komory gazowe. Na niej przeprowadzano selekcję. Wcześniej, w latach 1942-1944, Niemcy korzystali z rampy pomiędzy obozami Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau.