Władze Muszyny wytypowały już dwie góry z trasami narciarskimi o długości 600 metrów, które można by przykryć dachem. Pod nim znajdowałyby się dwa tory dla narciarzy i jeden dla snowboardzistów. Wstępnie wyliczono, że kryty stok to wydatek rzędu nawet 150 milionów złotych, ale według pomysłodawców nakłady te mogą zwrócić się w ciągu 5-6 lat. - Pieniądze na budowę powinny pochodzić z funduszy europejskich i od prywatnych inwestorów - mówi reporterowi radia RMF FM Jan Golba, burmistrz Muszyny. Oprócz krytego stoku wybudowana zostałaby również zewnętrzna trasa narciarska, parking i system baterii wykorzystujący energię słoneczną. Podobne obiekty powstają już na całym świecie. Po słynnym stoku w Dubaju otwarto także zadaszone trasy narciarskie w Niemczech, Holandii, a nawet na Litwie. Godzina jazdy na nartach w lecie kosztuje tam nawet 17 euro, ale chętnych nie brakuje.