Przed kolejnym takim kataklizmem nasze miasto może ochronić tylko odpowiednie zabezpieczenie przeciwpowodziowe. Wiele w tym zakresie robi się pod względem planowania, ale mieszkańcy wciąż nie mogą się doczekać na efekty. - Ubiegłoroczna powódź była największą od prawie 200 lat. Ogromnym wysiłkiem udało się nam obronić przed nią Kraków. Trzeba być jednak przygotowanym na to, że w przyszłości nasze miasto może nawiedzić taki sam, a nawet większy kataklizm - przyznaje Adam Młot, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Krakowa. Brakuje środków na ochronę Miasto do dziś walczy ze skutkami ubiegłorocznej powodzi i stara się wprowadzać zabezpieczenia. - To, co robimy w tym zakresie, to właściwie robimy na ochotnika. Ochrona przeciwpowodziowa to zadanie państwa. Od lat wiele ekip rządzących nie kierowało na takie zabezpieczenia odpowiednich nakładów. Były one bardzo niewielkie względem potrzeb. Dlatego tak ważne będzie uchwalenie rządowego programu związanego z ochroną przed powodzią - dodaje dyrektor Młot. " " A Kraków bardzo potrzebuje lepszych zabezpieczeń przeciwpowodziowych. Do niedawna jako główne planowano kanał ulgi. Miasto mocno zaczęło zabiegać jednak o inne, bardziej realne rozwiązania. Szansą budowa polderów? - W rządowym "Programie ochrony przed powodzią w dorzeczu górnej Wisły" obok kanału ulgi jako zabezpieczenie Krakowa przed powodzią wpisano tworzenie polderów położonych powyżej miasta. O ujęcie w programie alternatywnego rozwiązania zabiegał prezydent Krakowa - informuje Paweł Stańczyk, sekretarz miasta. - W rządowym programie na budowę kanału zarezerwowano 1,2 mld zł na lata 2016-2030. Zdaniem prezydenta, taka kwota jest nierealna, a poza tym, czas realizacji zabezpieczeń odległy. Jeżeli chodzi o koszty, to taka kwota wystarczyłaby na budowę infrastruktury hydrotechnicznej. Do tego trzeba mieć jeszcze pieniądze na wykupy gruntów oraz dodatkową infrastrukturę związaną z tym, że po wybudowaniu kanału część miasta stałaby się wyspą. Potrzeba byłoby więc wybudować m.in. kilka nowych mostów. Ostateczne rozwiązanie wskaże MSWiA O tym, jakie rozwiązanie zostanie dla Krakowa wybrane, zadecyduje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, nadzorujące rządowy program. Nad nim będą także debatować posłowie w Sejmie, od których zależy jego uchwalenie. Może zdarzyć się tak, że ministerstwo będzie musiało jeszcze zlecić ekspertyzę i zapytać fachowców, jakie rozwiązanie dla Krakowa wybrać. Do tej pory na tego typu opracowania miasto wydało już ponad 3 mln zł, w tym ok. 2,6 mln zł na ekspertyzę, którą sporządziła wiedeńska firma Tina Vienna - Transport Strategies GmbH. Opracowany przez nią dokument dowodzi, że inwestycja byłaby nieekonomiczna. Inwestycja nieekonomiczna? Niedawno informowano, że miasto zastanawiało się nad zleceniem kolejnej ekspertyzy. Do tego na zlecenie miasta powstaje za ponad 1,16 mln zł "Koncepcja odwodnienia i poprawy bezpieczeństwa powodziowego Miasta Krakowa". Na wykonanie opracowania zawarto umowę z MGGP S.A. Tarnów. Koncepcja powstaje w trzech etapach w latach 2010-2013. Tymczasem w 2010 roku na realizację zadań związanych z likwidacją skutków powodzi Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu wydał ponad 5,15 mln zł. W tym roku na prace związane z poprawą funkcjonowania systemu odwodnienia przyznano ponad 2,47 mln zł. W magistracie opracowano też "Raport po powodzi z maja i czerwca 2010 r.". TYM piotr.tymczak@dziennik.krakow.pl Dyrektor jeszcze się waha Chłopi walczyli ze słomą Zarzuty za zabójstwo