Na koncie pani Ewy z Krakowa zabrakło 4 franków szwajcarskich - czyli mniej więcej 12 zł. Bank za poinformowanie o tym fakcie policzył sobie 41 zł. Pani Ewa zawsze pod koniec miesiąca stara się obliczyć, ile będzie potrzebować złotówek, aby kupić franki szwajcarskie. Operacja wydaje się być prosta, nawet przy dużych wahaniach kursu. Jednak pojawia się problem, bo w tym równaniu mamy jedną niewiadomą. To wysokość bankowego spreadu, czyli różnica między ceną zakupu i sprzedaży waluty. - Kilkakrotnie zwracałam się z takim pytaniem do pracownika banku, niestety ani razu nie udało mi się uzyskać odpowiedzi na pytanie, jaka jest wysokość tego spreadu - mówi pani Ewa. - Gdybym wiedziała, byłabym w stanie obliczyć ratę, bo dotychczas musiałam zgadywać, jaka jest ta wysokość - dodaje. To zgadywanie z reguły kończyło się sukcesem. Tym razem jednak pomyłka w wysokości 4 franków kosztowała panią Ewę 41 zł kary, co w bankowym slangu nazywane jest "opłatą za bieżące przypomnienie".