Każdy z 50-tonowców wiezie kruszywo na budowę pobliskiej autostrady. Kiedyś, nim przeszedł z plebani usytuowanej po drugiej stronie świątyni, musiał przepuścić konwój. Naliczył ponad dwadzieścia potężnych tirów wyładowanych kruszywem. Popękało już przykościelne ogrodzenie, a na pobliski cmentarz podchodzi woda, bo zajeżdżona droga sprawiła, że rów melioracyjny został zgnieciony. Woda nie ma gdzie odpłynąć i wylewa się na nekropolię. Zapowiadają blokadę dróg Z przycmentarnego parkingu nie pozostało wiele, bo właśnie w tym miejscu tirowcy urządzili sobie "mijankę". Przed kościołem błoto, bo pojazd który miał rzekomo czyścić drogę, pojawił się raz, może dwa razy i... tyle. Mieszkańcy są zdesperowani i zapowiadają blokadę dróg. Dają decydentom dwa tygodnie na rozwiązanie problemu. - Pojazdy zniszczyły nawierzchnię drogi, po której dziś ciężko się poruszać. Nasze interwencje w Zarządzie Dróg Powiatowych oraz w starostwie nie przynoszą żadnych efektów. Firma NDI traktuje drogę jako swoją prywatną własność nie zważając na mieszkańców miejscowości i innych użytkowników drogi. Ciężki transport powoduje nie tylko niszczenie nawierzchni, ale poważnie odbija się na stanie naszych domów zlokalizowanych wzdłuż drogi; w wielu miejscach powodując pęknięcia ścian, ogrodzeń oraz tworząc ogromne ilości kurzu i błota. Mamy dość ignorancji ze strony odpowiedzialnych za drogę. Za dwa tygodnie ją zablokujemy - zapowiada Marcin Nasiadka mieszkaniec, a zarazem radny z miejscowości Waryś. Tiry łamią wszystkie przepisy Wójt Borzęcina Janusz Kwaśniak wiele razy monitował w tej sprawie. - Na tej drodze bywam często. Koleiny, przełomy, wyboje, oberwane pobocza i zasypane rowy przydrożne, ze względu na niewłaściwe utwardzenie poboczy stanowią zmorę dla mieszkańców. Na to naszej zgody nie ma - mówi. Nie wyklucza, że sam stanie na czele protestujących. Starosta brzeski Andrzej Potępa doskonale zdaje sobie sprawę z zagrożenia. Nie tylko mieszkańcy gminy Borzęcin, ale także z Brzeska i Dębna zwracają uwagę na to, że tiry łamią wszelkie przepisy ruchu drogowego. Zdaniem starosty sytuacja niebawem powinna się diametralnie poprawić. Na lepsze rzecz jasna. - Przekazaliśmy dodatkowe środki dla Komendy Powiatowej Policji w Brzesku. Pomoc finansowa zadeklarowały także gminy Brzesko i Dębno. Od dzisiaj radiowozy oznakowane i nie oznakowane, będą patrolowały wszystkie drogi, którymi jeżdżą tiry. Jeśli pojawią się na drogach, po których jeździć nie można, przeładowane lub będą jechać za szybko - posypią się mandaty. Policja zapowiada kary Wydając zgodę na poruszanie się aut po naszych drogach, ustaliliśmy, że nie mogą one jeździć w konwojach. Policjanci będą karali za wszelkie, nawet najdrobniejsze łamanie przepisów ruchu drogowego. Zleciłem dyrektorowi Zarządu Dróg Powiatowych w Brzesku codzienne monitorowanie sytuacji. Zapewniam: wyegzekwujemy naprawienie każdego metra drogi zniszczonej przez budowniczych autostrady. Wzmożony ruch na tych drogach, jak wynika z zapewnień firm wykonujących autostradę, potrwa jeszcze najdalej dwa - trzy miesiące, bo tyle potrwa utwardzanie jezdni kruszywem - mówi starosta Potępa. Mirosław Kowalski mirosław.kowalski@dziennik.krakow.pl Czytaj również: Opanować bałagan Elektroniczny klucz - bezpieczni uczniowie Prezydenci w Muzeum i MDSM FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");