Z wieży tarnowskiego ratusza w południe zabrzmiało "Requiem" Mozarta. Agata pokazała, że liczy się nie tylko szlachetna rywalizacja na parkiecie. Najważniejszą walkę stoczyła w życiu. Cześć jej pamięci. - Gdybym miała jeszcze raz wybierać, wybrałabym tak samo. Jestem szczęśliwa, odchodzę spełniona - te słowa Agaty Mróz-Olszewskiej, skierowane do męża na dwa dni przed śmiercią, przypomniał na początku mszy św. proboszcz parafii księży filipinów w Tarnowie ks. Maciej Mitera. Przedstawiciel prezydenta RP przekazał rodzinie przyznany pośmiertnie Agacie Mróz Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Mąż siatkarki Jacek Olszewski powiedział, że nie może go przyjąć, bo należy się on tym, którzy ratują życie, czyli lekarzom z kliniki hematologii. Zebrani w kościele i przed świątynią przyjęli to oklaskami. Ks. Mitera przypomniał, że żegnamy Agatę Mróz-Olszewską dokładnie w rocznicę jej ślubu. - Dwa dni przed śmiercią przekazała mężowi swój krótki testament. "Bądź szczęśliwy, nie żałuję swojej decyzji. Gdybym miała jeszcze raz wybierać, wybrałabym tak samo. Jestem szczęśliwa, odchodzę spełniona" - mówił ks. Mitera. Bp tarnowski Wiktor Skworc w kondolencjach dla rodziny odczytanych na początku mszy św. napisał, że "świat znał ją jako wybitnego sportowca", a jej choroba i śmierć "jeszcze bardziej podkreśliła dobro, wypracowane w Jej życiu i ofiarowane wielkodusznie innym". Mąż siatkarki Jacek Olszewski podziękował wszystkim, którzy towarzyszyli Agacie w trudnych chwilach i tym, którzy przyszli na pogrzeb. - Ja nie pytam Boga, dlaczego zabrał mi Agatę. Ja mu dziękuję dzisiaj za to, że postawił ją na mojej drodze, że mogłem z nią być, dzielić z nią najwspanialsze chwile mojego życia, że obdarzył nas córką. Muszę Agato Ci powiedzieć, że na pewno wychowam ją na wspaniałą dziewczynę i na pewno nigdy o Tobie nie zapomni - powiedział Jacek Olszewski. Minister sportu Mirosław Drzewiecki mówił, że Agata Mróz-Olszewska była niezwykłą dziewczyną, obdarzoną wybitnym sportowym talentem, żelazną wolą i wielką miłością do ludzi. - Agata udowodniła, że ani w sporcie, ani w życiu, nie wolno się poddawać. Agata pokazała, że warto i trzeba walczyć do końca z własną słabością, zmęczeniem, cierpieniem - mówił Drzewiecki. Jak podkreślił, Agata pokazała nam jak ważny i cenny jest każdy dzień naszego życia; dzięki niej dostrzegamy znaczenie najpiękniejszych humanitarnych gestów - sens oddawania własnych organów i krwi, by ratować ludzkie życie. - Agata pozostawiła niezwykły testament, zawierający tę najcenniejszą prawdę, że prawdziwy sukces odnosimy wtedy, gdy dajemy siebie innym - mówił Drzewiecki. - Żegnaj Agato. Dziękujemy Ci za każdą piękną chwilę, którą nam podarowałaś. Agato masz swoje stałe miejsce w naszych sercach jako najcenniejsze z "polskich złotek". Wspaniały człowiek, silna i odważna dziewczyna - taką Cię zapamiętamy na zawsze - zapewnił minister sportu. Agata Mróz ze swoją chorobą walczyła od 17. roku życia. Zmarła we wrocławskim szpitalu w wieku 26 lat. Pod koniec maja przeszczepiono jej szpik kostny. Rodzina i lekarze do końca walczyli o życie Agaty. Siłę do tej walki czerpała z miłości do dziecka, które urodziła dwa miesiące temu, choć doskonale zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakim dla kogoś w jej stanie może być ciąża. Agata Mróz urodziła się w 1982 r. w Tarnowie. Pochodziła z usportowionej rodziny; jej matka trenowała siatkówkę, a ojciec - koszykówkę. Swoją przygodę ze sportem rozpoczęła właśnie od gry w koszykówkę. Jednak już w szkole podstawowej postanowiła skupić się na siatkówce. Miała 191 centymetrów wzrostu. Kilka lat występowała w reprezentacji Polski. Grała na pozycji środkowej. Dwukrotnie, w 2003 i 2005 r. zdobyła złoty medal siatkarskich mistrzostw Europy. W ubiegłym roku, ze względu na zły stan zdrowia, postanowiła przerwać karierę. W akcję pomocy dla niej zaangażowało się całe środowisko sportowe, w szczególności siatkarskie, w tym wiele zagranicznych gwiazd tego sportu. Organizowano m.in. akcje zbierania krwi i mecze charytatywne.