Mieszkańcy kamienicy są zastraszeni przez nieobliczalnego sąsiada. Do smutnej codzienności należą pratyki Krzysztofa G: puszczanie w nocy głośnej muzyki, wyzywanie, urządzanie pijackich imprez, grożenie wysadzeniem budynku czy nawet śmiercią jednemu z sąsiadów, za co odpowiada przed sądem. Po jednym z incydentów Krzysztofowi G. odłączono gaz. W 1998 roku odkręcił zawór gazu na klatce. Sytuacja została w ostatniej chwili opanowana. Dziś ma zapaść wyrok sądu w sprawie Krzysztofa G., w związku z tym, że groził, iż zastrzeli sąsiada Andrzeja T. Sąsiedzi po cichu liczą, że winny "posiedzi" przynajmniej 6 miesięcy, tyle, ile żąda prokurator. - Czas, gdy Krzysztof G. siedzi za kratkami to jedyne chwile, kiedy w kamienicy jest spokój - skarżą się mieszkańcy dziennikarzowi "Polska Gazeta Krakowska". AG