Niestety, to wiąże się z dodatkowymi kosztami, a poza tym firma kontrolerska ma kłopoty z zatrudnieniem nowych pracowników. Burmistrz Chrzanowa proponuje więc inne rozwiązanie, stosowane z powodzeniem nie tylko na Śląsku, ale także zagranicą. - Będziemy musieli się poważnie zastanowić nad tym, by pasażerowie wchodzili do autobusy tylko przednim wejściem, gdzie będzie umieszczony kasownik. Ci, którzy nie będą mieli biletu, będą musieli go kupić, bo inaczej nie zostaną wpuszczeni do środka. Tak, jak osoby, które nie skasują biletu - wyjaśnia burmistrz Chrzanowa. Jego zdaniem, takie rozwiązanie pozwoli skutecznie walczyć z gapowiczami, ale także poprawi poziom bezpieczeństwa w autobusach. Kierowcy widząc grupkę podpitych czy agresywnych osób, nie wpuszczą ich po prostu do środka. Teoretycznie rozwiązanie Ryszarda Kosowskiego wydaje się idealne. W praktyce mogą się jednak pojawić pewne problemy. Kierowcy już dziś boją się zwracać uwagę podpitym wyrostkom, a co dopiero, by mieli ich nie wpuścić do autobusu. Z kolei fakt, że pasażerowie mieliby wchodzić do autobusu tylko jednym wejściem, opóźni odjazd z przystanku. Czytaj także: Na oczach pasażerów pobito staruszka