W granicach gminy znajduje się tylko jedno kąpielisko - akwen w Przylasku Rusieckim (wschodnia część Nowej Huty). Krakowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne nie rozpieszcza tych, którzy nie chcą lub nie mogą dotrzeć tam własnym autem. Na jazdę ze śródmieścia trzeba poświecić tyle czasu, ile zabiera lot do Wiednia. Do tego często dochodzi oczekiwanie na przesiadkę. Przylasek słabo dostępny Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie odpowiada za organizację komunikacji miejskiej, za przebieg linii, rozkłady jazdy. To właśnie ta instytucja decyduje o tym, jak kursują autobusy MPK. Piotr Kącki z Działu Organizacji i Kontroli Realizacji Usług Przewozowych ZTP uważa, że krakowska komunikacja zbiorowa zapewnia wystarczający dostęp do kąpielisk. Przyznaje jednak, że dojazd do Przylasku nie jest doskonały. Mały autobus kursuje raz na godzinę. Kącki objaśnia: - Nie ma sensu przygotowywanie bogatszej oferty, bo pojazd często jeździłby pusty. Zabudowa w tej okolicy jest luźna, niewielu ludzi tam mieszka. Jeśli w sezonie pojawia się większe zainteresowanie dojazdami do kąpieliska, ZTP zleca wymianę autobusu na duży. Z odludzia nad wodę Ireneusz Hyra z serwisu internetowego Komunikacja. krakow. pl zwraca uwagę na to, że autobus 146 wyrusza z odległych peryferiów. Aby wsiąść, trzeba dojechać do Pleszowa. Tam jest punkt przesiadkowy. - Gdyby trasa autobusu przebiegała przez zaludnione dzielnice, prawdopodobnie większa liczba ludzi zdecydowałaby się na taki bezpośredni i wygodny dojazd do kąpieliska - spekuluje Hyra. Kącki tłumaczy, że w mieście jazda z przesiadką jest zazwyczaj koniecznością. - Trzeba zaakceptować, że to jest nieunikniona część miejskiej podróży. Nie da się przecież stworzyć bezpośrednich połączeń między wszystkimi możliwymi punktami początkowymi i docelowymi - przekonuje. Prędzej do Kryspinowa Lepsze są połączenia z zalewem w Kryspinowie, który znajduje się poza granicami miasta. Czasem tylko, jak zauważył Hyra, kierowcy MPK mają problem z nadmiarem pasażerów. - Do Kryspinowa można dotrzeć nie tylko autobusami 209, 239, 249 i 269. Alternatywą jest linia 192, choć nie dociera ona do samego akwenu - informuje Kącki. Jeśli amator kąpieli wybierze autobus 192, będzie musiał pokonać pieszo ok. 1,5 km. Na wędrówkę będzie skazany także ten, kto w kierunku Kryspinowa uda się pociągiem PKP Przewozy Regionalne. Taki kolejowy pasażer musi wysiąść na przystanku Kraków Balice. Nie tylko akweny Problemy z dojazdem do kąpieliska nie są jedynymi kłopotami, na jakie natrafia podmiejski podróżny. Brakuje bezpośrednich linii, które łączyłyby centrum z podkrakowskimi miasteczkami. Do Wieliczki, czy Skawiny pasażer MPK nie dotrze bez przesiadania się. A przesiadka często oznacza zakup kolejnego biletu. Inaczej wożą przewoźnicy prywatni jeżdżący busami. Ludzi ze ścisłego centrum miasta zabierają prosto na peryferia. Według ZTP, nie ma sensu tworzenie bezpośrednich połączeń między śródmieściem i przystankami na peryferiach. - Gdyby kolejne autobusy wjechały do centrum Krakowa, ruch uliczny byłby sparaliżowany. W środku miasta nie ma też miejsca na przystanki końcowe - mówi Kącki. - Oferta biletowa jest tak bogata (w bilety okresowe i czasowe - przyp. red.), aby przesiadki były najmniej uciążliwe. Łukasz Grzymalski