- Zauważyliśmy większe zrozumienie z ich strony dla gmin - twierdzi Marek Jamborski, wójt gminy Kocmyrzów-Luborzyca po spotkaniu z Wiesławem Starowiczem w sprawie przyszłorocznej komunikacji w miejscowościach aglomeracyjnych. W wielu gminach trudno znaleźć oszczędności, gdy autobus na jednej linii kursuje dziesięć razy w ciągu dnia. - Dochodzą do nas skargi od mieszkańców, że kursów jest za mało. Autobusy kursują 10-12 razy dziennie - mówi Antoni Rumian, wójt gminy Michałowice, gdzie jest pięć linii MPK. Gmina dopłaca do czterech, bo jedną - do Górnej Wsi, dofinansowuje gmina Zielonki. W gminie Skawina po gruntownej analizie przygotowano koncepcję zmian na trzech liniach z Krakowa: do Krzęcina, Brzeźnicy oraz Radziszowa PKP. - W godzinach rannych i wieczornych autobusy mogłyby kursować jak dotychczas. Natomiast wtedy, gdy pasażerów jest bardzo mało, a więc w godz. 9-13 i potem między godz. 16, a 20, autobusy mogłyby kursować do Skawiny, skąd pasażerowie mogą przesiąść się do autobusów jadących do Krakowa. Na pewno ostatni kurs byłby do Krakowa - tłumaczy Stanisław Żak, wiceburmistrz Skawiny. Na tych trasach - w soboty i niedziele - autobusy nie kursowałyby do Krakowa. Na takim rozwiązaniu gmina zaoszczędzi szacunkowo 300-400 tys. zł. W tym roku do komunikacji publicznej Skawina dopłaci 2,5 mln zł. Nie wiadomo, jakie koszty poniesie w przyszłym roku, bo w styczniu 2010 r. wiceprezydent Starowicz planuje zorganizować kolejne spotkanie, na którym szefowie gmin przedstawią swoje propozycje zmian w funkcjonowaniu komunikacji publicznej i dowiedzą się, ile będą płacić za jeden wozokilometr. Wiadomo, że stawka będzie wyższa od tegorocznej, wynoszącej 1,35 zł. Jednak podkreślają, że do przyjęcia jest podwyżka o stopień inflacji. Projekt zmian przygotowała też gmina Zabierzów. - Po konsultacjach z sołtysami, zaproponowaliśmy połączenie linii 248 do Zelkowa i 268 do Karniowic. Mógłby jeździć jeden autobus do Zelkowa przez Karniowice. Wtedy zaoszczędzalibyśmy na wozokilometrach, a linia byłaby bardziej rentowna - mówi Wojciech Burmistrz, wicewójt gminy, gdzie drugą zmianę można wprowadzić na linii 258 na trasie Kraków-Brzoskwinia-Nielepice. Niektóre kursy mogłyby odbywać się tylko do Brzoskwini. Takie rozwiązania podsunęli sami sołtysi, zdający sobie sprawę, że wiele kursów jest nierentownych. Żadnych zmian nie da się wprowadzić w gminie Wielka Wieś, gdzie autobusy mają po 14 kursów. - Początkowo myśleliśmy o zwiększeniu liczby kursów, tymczasem słyszymy o konieczności ograniczenia. W tej sytuacji zaproponujemy zmiany w rozkładzie jazdy, tak, aby był dogodniejszy dla mieszkańców, jednak bez ograniczenia częstotliwości kursów - zastrzega Tadeusz Wójtowicz, szef Wielkiej Wsi. Natomiast w gminie Czernichów kursy zmaleją o 10 procent, co da oszczędność 200 tys. zł. - Średnio na każdej linii są 22 kursy. Po konsultacji z sołtysami, okazało się, że możemy zmniejszyć częstotliwość o dwa, ale nie o więcej - zaznacza Szymon Łytek, wójt Czernichowa, który do publicznej komunikacji dopłaci w tym roku 2 mln zł. Samorządowcy upatrują też oszczędności i niższych cen za wozokilometry w szczelniejszym systemie kontrolnym. Szacuje się, że 10 procent pasażerów jeździ na gapę. Po ich uwagach od niedawna kontrole biletów w autobusach nasiliły się. Ewa Tyrpa ewa.tyrpa@dziennik.krakow.pl ZOBACZ WIĘCEJ: UWAGA NA OKAZJE - PODRÓBKI TRAFIAJĄ NAWET POD CHOINKĘ NOWOCZESNE ODDZIAŁY BEZ PACJENTÓW