Komunikacja miejska jest nieodzowną częścią każdego większego miasta czy danej aglomeracji. Osoby nie posiadające własnego środka lokomocji zmuszone są do korzystania z tramwajów oraz autobusów. Jednak w wielu przypadkach pasażerowie zmuszani są do radzenia sobie z wieloma niedogodnościami. Opóźnienia, pewien dyskomfort w podróżowaniu, rosnące ceny biletów - te niedogodności najczęściej wymieniali pasażerowie w rozmowach z dziennikarzem INTERIA.PL. Pewnego rodzaju standaryzacja w pojazdach komunikacji miejskiej rzeczywiście - z biegiem czasu - coraz bardziej jest popularyzowana. Do lamusa odeszły już stare autobusy , do których wchodziło się po wysokich, stromych schodach, które sprawiały, że dostanie się do środka stanowiło dla osób starszych, niepełnosprawnych i rodziców z wózkami nie lada wyzwanie. FORUM: Czy jesteś zadowolony z komunikacji miejskiej? Tramwaje mają większe możliwości, ale... Tramwaje mają zdecydowanie większe możliwości niż autobusy, jeżeli chodzi o przewóz pasażerów. Na ich korzyść przemawia większa ładowność i wydzielone torowiska, które w dużym stopniu eliminują problem korków. Chyba, że jeden ze składów ulegnie awarii i trasa zostaje zablokowana na długi czas... Na wielu popularnych krakowskich liniach tramwajowych (np. 1 i 52) kursują stare składy, które nie są wyposażone w niskopodłogowe wejścia. - W planach są kolejne zakupy nowego taboru oraz modernizacje, które będą polegać na dodaniu do tramwajów wysokopodłogowych niskopodłogowego elementu. Te działania MPK podejmuje z myślą o tych wszystkich osobach, które mają problem z poruszaniem się. Zdajemy sobie sprawę, że dla takich pasażerów niska podłoga w tramwaju jest niezwykle ważna - powiedział INTERIA.Pl Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy krakowskiego MPK. Kosz i Wi-Fi - to brzmi dumnie Na stronie serwisu Fakty.interia.pl na Facebooku postanowiliśmy zapytać naszych użytkowników o poziom zadowolenia z usług świadczonych przez MPK. "Czy na przykładzie chociażby Warszawy, w rozkładach jazdy, nie można by było zaznaczyć, że o danej porze na trasie jedzie tramwaj nisko, czy wysokopodłogowy? To w dużej mierze ułatwiłoby życie pasażerom - zapytał jeden z użytkowników krakowskiej komunikacji miejskiej. "Czy tak trudno zamontować w autobusach i tramwajach kosze na śmieci?" - kontynuowała wątek pani Joanna. Kolejnym sporym minusem w pojazdach krakowskiego MPK - jak zauważył pan Mariusz - jest brak możliwości połączenia się z bezprzewodową siecią internetową. - To, co na Zachodzie staje się standardem w komunikacji miejskiej, u nas jest jedynie mrzonką - dodał pan Mariusz w rozmowie z INTERIA.PL. Rzeczywiście, sieć Wi-Fi w pojazdach krakowskiego MPK pozostaje na razie w sferze marzeń i dalekosiężnych planów. Kiedy i czy w ogóle się to zmieni? Przekonamy się o tym dopiero za jakiś czas. - Zapewniam, że celem MPK S.A. jest świadczenie usługi przewozowej na takim poziomie, aby wszyscy pasażerowie byli z niej zadowoleni. Staramy się podejmować szereg działań, aby ten przejazd był bezpieczny, komfortowy i punktualny. Podkreślam - to pasażerowie są dla nas najważniejsi - podsumował Gancarczyk. "Czas to pieniądz" Jeżeli można się zgodzić ze słowami rzecznika MPK odnośnie podnoszenia standardu związanego z komfortem i bezpieczeństwem podróży, to w przypadku punktualności środków komunikacji miejskiej, pasażerowie mają bardzo mieszane odczucia. - MPK to komunikacja, która się spóźnia, jedzie za wcześnie albo wcale nie jedzie - powiedziała INTERIA.PL pani Barbara. Jak zauważyła, punktualność pojazdów MPK to wciąż spory problem. Zrozumiałe jest opóźnienie niezgodne z rozkładem jazdy w momencie, kiedy na drogach występują korki, wypadki oraz awarie. Są to zdarzenia losowe, które bezpośrednio wpływają na jakość komunikacji, ale trudno jest temu zapobiec. Jednak to, co spędza sen z powiek, to fakt opóźnień komunikacji nocnej. To dla żadnego pasażera nie jest zrozumiałe. W nocy zazwyczaj nie ma mowy o korkach czy wzmożonym ruchu drogowym. Nawet w okresie zimowym, kiedy warunki na drogach nie są w pełni komfortowe, to i tak ciężko jest wytłumaczyć kilkunastominutowe spóźnienia. Jak zauważył kolejny z użytkowników nocnej komunikacji miejskiej w rozmowie z INTERIA.PL: - Często jest tak, że to zwyczajne niedbalstwo i opieszałość kierowców wpływa na to, że autobusy MPK spóźniają się w nocy. Jest to bardzo irytujące, kiedy człowiekowi zależy na jak najszybszym dotarciu do domu, a kierowcy zwyczajnie nie spieszy się do odjazdu, bo jest zajęty rozmową z kimś innym. Takich przykładów pasażerowie wymieniają więcej. - Autobus punktualnie miał odjechać o 17:10, a kierowca przyszedł dopiero 10 minut po czasie. Kiedy postanowiłem go upomnieć, że odjazd planowany był o wiele wcześniej, stwierdził, że "Ja teraz miałem przerwę" - opowiedział INTERIA.Pl o swoim przypadku pan Mateusz, który oczekiwał na odjazd autobusu z pętli w Borku Fałęckim. Koniec roku początkiem zmian Pod koniec 2012 roku dużo mówiło się w Krakowie o reorganizacji w siatce komunikacyjnej. Planowanych było sporo zmian dotyczących częstotliwości kursowania autobusów i tramwajów. Zmiany miały również dotyczyć likwidacji poszczególnych linii lub zmiany kierunku ich kursowania. Wśród pasażerów słychać było wiele obaw z tym związanych. A jak jest aktualnie? "Dramatem było usunięcie linii 703. Teraz dostać się z dalszego Bieżanowa do np. Ronda Mogilskiego jest bardzo ciężko" - stwierdziła pani Małgorzata na Facebooku. - Częstotliwość jest raczej dobra, choć to zależy od linii. Niektóre połączenia są zmienione całkiem bez sensu, np.: tramwaj nr 8. Niektórych linii bardzo brakuje, chociażby autobusu 116, z którego korzystały masy ludzi. Ogólnie mam wrażenie, że zmian dokonuje się dla samych zmian, w ogóle nie zastanawiając się nad konsekwencjami dla mieszkańców Krakowa i wszystkich korzystających z MPK - dodała pani Barbara w rozmowie z INTERIA.PL. Według pasażerów sporym błędem było wycofanie prawie wszystkich linii autobusowych, jeżdżących z Ruczaju do centrum Krakowa w tym 124, 128 i 424. Pozostał jedynie autobus linii 194. Po części było to związane z otworzeniem nowej pętli na Czerwonych Makach i wpuszczeniem do komunikacji nowych linii tramwajowych. Chociaż jest ich aż cztery i kursują dość często, to i tak pasażerom ciężko jest się pogodzić z utratą autobusów, które woziły ich w zupełnie inne rejony Krakowa. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o... Jednak to, co odbiło się największym echem i niezadowoleniem ze strony użytkowników krakowskiej komunikacji miejskiej, to regularnie wzrastające ceny biletów. - Ceny biletów to jakieś kompletne nieporozumienie - wysokie, ciągle się zmieniające - stwierdziła pani Barbara. "Są to dosyć drastyczne zmiany. Bilet godzinny normalny kosztuje teraz o 1 zł drożej. Wydaje się niewiele, ale to na prawdę wysoka podwyżka" - podsumował kolejny z pasażerów w komentarzu zamieszczonym na Facebooku. Według przewoźnika, jakim jest MPK S.A. w Krakowie, rosnące ceny biletów - tak naprawdę - dotyczą jedynie 20 proc. użytkowników komunikacji miejskiej, ponieważ pozostałe 80 proc. korzysta już z biletów okresowych KKM. - Trudno mówić o regularności. Rzeczywiście w zeszłym roku była również podwyżka, ale była ona pierwszą od kilku lat. Ceny biletów rosną, by utrzymać wskaźnik pokrycia kosztów utrzymania komunikacji z biletów na minimalnym poziomie około 60 proc. Jeszcze kilka lat temu było to 70 proc. Ponieważ koszty utrzymania komunikacji rosną - koszty benzyny, prądu, płac czy inflacja - muszą też rosnąc koszty biletów inaczej stanęlibyśmy przed dylematem, z jakiego innego zadania budżetowego pokryć powstającą dziurę budżetową - powiedział INTERIA.PL Jan Machowski, kierownik Biura Prasowego Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Miasta Krakowa. Dobra wiadomość dla korzystających z KKM Rosnące ceny biletów, chociaż bezpośrednio dotykają kieszeni i portfeli pasażerów, są nieodzownym elementem w momencie ciągłego rozwijania się komunikacji miejskiej. I jak dodał Machowski: - Rosną koszty stałe, ale powiększa się też zasięg komunikacji. Czyli wozokilometry są nie tylko droższe ale i jest ich więcej. Świadczy to o tym, że komunikacja miejska w Krakowie rosnące ceny biletów stara się rekompensować pasażerom tym, iż autobusy i tramwaje docierają do coraz to odleglejszych fragmentów miasta oraz do przyległych satelitarnych miasteczek i wsi podkrakowskich. Urząd Miasta Krakowa robi zdecydowany ukłon w stronę użytkowników komunikacji miejskiej korzystających z biletów okresowych MPK, czyli z Krakowskiej Karty Miejskiej. - Nie da się utrzymać komunikacji na obecnym poziomie bez waloryzacji nakładów na nią. Staramy się jednak aby zmiany cennika nie odbiły się na tych pasażerach, którzy regularnie korzystają z KKM, dlatego nie podnosimy cen biletów okresowych i tą zasadę będziemy starali się zachować również w przyszłości, gdyby miało dojść do ewentualnych podwyżek - podsumował Machowski. Kraków ma się czym pochwalić Dawna stolica Polski bez wątpienia może pochwalić się jedną z największych sieci komunikacji miejskiej oraz jednym z najliczniejszych taborów w Polsce. Krakowskie MPK aktualnie posiada 420 wagonów tramwajowych oraz ponad 500 autobusów, które każdego dnia wożą mieszkańców w różne rejony miasta. Na krakowskich ulicach możemy spotkać coraz więcej nowoczesnych, niskopodłogowych tramwajów oraz klimatyzowanych autobusów. Według Marka Gancarczyka, rzecznika prasowego MPK S.A. w Krakowie, środki lokomocji udostępniane pasażerom w komunikacji miejskiej spełniają wszystkie wymogi. - Zapewniam, że każdy pojazd MPK S.A., który przewozi pasażerów spełnia wszystkie wymagania przewidziane przez prawo - powiedział Gancarczyk INTERIA.Pl. - Chciałbym podkreślić, że cały czas staramy się dostosowywać nasz tabor do potrzeb osób niepełnosprawnych, starszych oraz rodziców podróżujących z dziecięcymi wózkami. Te osoby nie mają już problemu z wsiadaniem do autobusów, bo w tej chwili wszystkie autobusy MPK S.A. posiadają niską podłogę. W przypadku tramwajów pojazdy z niską podłogą stanowią ponad 40 proc. taboru - dodał Gancarczyk. Mateusz Maciejczyk