22-letni Michał Rzegost został ukarany tzw. nakazem karnym w kwocie 200 zł za to, że na autostradzie na placu poboru opłat zaparkował motocykl i poruszał się pieszo po pasie ruchu, tamując ruch. Od tego nakazu złożył sprzeciw i sprawa trafiła na wokandę krakowskiego sądu. Przed sądem obwiniony motocyklista nie przyznał się do winy. - Nie blokowałem ruchu, bramki poboru opłat działały bez zakłóceń - powiedział motocyklista. Wyjaśnił, że przed bramką na jego pasie ruchu uformowała się długa kolejka. Było wtedy bardzo gorąco, inne motocykle emitowały spaliny, a silnik jego motocykla zagrzał się, bo nie był odpowiednio chłodzony. W grubym kombinezonie zrobiło mu się słabo, dlatego wyłączył silnik i poruszał się pieszo po swoim pasie ruchu, nie tamując drogi nikomu. W miarę przesuwania się kolejki przesuwał motocykl lub przejeżdżał nim do przodu. - Samo płacenie przy bramce poszło sprawnie i szybko, bo miałem odliczone pieniądze - wyjaśnił obwiniony. Dodał także, że określenia "protest" używały media, on sam wolałby jednak nie używać tego słowa, ponieważ nie rozumie jego zakresu. - Jechałem w stronę Katowic na spotkanie z grupą znajomych w Chrzanowie - wyjaśnił cel przejazdu autostradą. Przy oglądaniu filmu z protestu sąd ustalił, że motocyklista pozował też do zdjęć, leżąc na jezdni przez około 20 sekund. - Jak wynika z filmu, również nie blokowałem wtedy ruchu - zastrzegł motocyklista. Na zakończenie procesu wnosił o uniewinnienie. Występujący jako oskarżyciel publiczny policjant wnosił o ukaranie go. Sąd uprzedził strony o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej zarzucanych motocykliście wykroczeń, tj. łącznego potraktowania faktu zatrzymania motocykla i pieszego poruszania się po autostradzie. Ogłoszenie wyroku odroczył do czwartku. Kilkukrotny protest motocyklistów przy bramkach autostrady A4, polegający głównie na masowym podjeżdżaniu do bramek poboru opłat i uiszczaniu opłat monetami o niskich nominałach, dotyczył wysokości tych opłat. Zdaniem motocyklistów, powinni oni płacić mniej niż kierowcy samochodów, ponieważ samochody bardziej niszczą nawierzchnię. Jak informowała media zarządzająca autostradą A4 firma Stalexport Autostrada Małopolska, poinformowała ona policję "o 27 przypadkach ewidentnego, zamierzonego tamowania ruchu, i sześciu przypadkach łamania przepisów o ruchu drogowym, takich jak spacerowanie po autostradzie czy grupowe leżenie na środku jezdni". Na podstawie tych zawiadomień policja przygotowała wnioski o ukaranie.