Specjaliści ds. rynku nieruchomości z firmy Home Broker (HB) stwierdzili, że ich klienci z dużych polskich miast bardzo rzadko interesują się ryzykiem podtopienia czy zalania. Wyjątkiem jest Wrocław, tam - według doradców HB - ludzie częściej biorą pod uwagę mokre zagrożenie. Jak twierdzi jeden z pracowników firmy, prawdopodobnie klienci pamiętają katastrofalną powódź z 1997 r. Tamta fala nie spustoszyła Krakowa i pod Wawelem woda nie budzi grozy. Krakowianie się nie boją - Duża część obszaru willowo-apartamentowej dzielnicy Wola Justowska, najdroższej po Starym Mieście, położona jest na terenach zagrożonych - czytamy w raporcie HB. Jakoś nie szkodzi to prestiżowi okolicy. - Dzielnica zagrożona jest podtopieniem w przypadku zamarzania Wisły, a działki budowlane osiągają cenę nawet 100 tys. zł za ar - mówi Bartłomiej Świrko, doradca HB z Krakowa. Tzw. woda stuletnia (taka ma pojawiać się raz na sto lat) zagroziłaby też terenom Płaszowa, północnej części Bronowic i znacznej części południa Nowej Huty. Zakaz zabudowy w Krakowie dotyczy tylko terenu między wałami rzecznymi, który jest kwalifikowany jako bezpośrednio zagrożony powodzią. Tuż obok wolno stawiać domy, przepisy zmuszają tylko do odpowiedniego ich projektowania. - Za wałem budować można, ale w niektórych wypadkach inwestor musi brać pod uwagę potencjalne niebezpieczeństwo. Urzędnicy Wydziału Architektury i Urbanistyki mają do dyspozycji mapę, na której zaznaczono obszary zagrożone wodą stuletnią i tysiącletnią. Jeśli planowana inwestycja leży na takim terenie, sprawa jest przekazywana do naszego Referatu Ochrony przed Powodzią. Inwestor jest informowany o ewentualnym ryzyku. Dowiaduje się też, do jakiej wysokości teren może być zalany. Te dane przekazywane są na etapie uzyskiwania decyzji o warunkach zabudowy, więc jest czas na uwzględnienie ich w projekcie - dyrektor Antoni Nawrot z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Krakowa. Analitycy rynku domów i mieszkań przypominają, że stopień zagrożenia powodzią jest istotną cechą budynku. Nieruchomość, którą chcemy kupić, może zostać w przyszłości zalana. Tymczasem klienci biur pośrednictwa rzadko pytają o sprawy powodziowe, zagrożona Wola Justowska jest uznawana za świetną dzielnicę, a deweloperzy nie unikają budowania w pobliżu rzeki. Solidny dom na brzegu Użytkownik sieci może sprawdzić, czy parcela nie leży na zagrożonym obszarze. Uproszczona mapa znajduje się w dziale "Polityki, programy, raporty" strony internetowej: www.bip.krakow.pl. Trzeba najpierw zajrzeć do informacji o polityce bezpieczeństwa, a potem poszukać danych o ochronie przed powodzią. Jak twierdzi Marek Szuba z firmy deweloperskiej Inter-Bud, tereny obok Wisły nie są złym miejscem dla inwestycji. Przedstawiciel przedsiębiorstwa przekonuje, że od dawna buduje się przy rzece. Kompleks mieszkalny Wiślane Tarasy, inwestycja firmy Inter-Bud na terenie dzielnicy Grzegórzki, powstaje w okolicy już zabudowanej. - Sto lat wcześniej pan Zieleniewski przeniósł na tę działkę swoją fabrykę - przypomina Szuba. - Powódź jest istotnym zagrożeniem dla lekkich domków jednorodzinnych. W wypadku budownictwa wielorodzinnego, tematu nie ma. Zastosowano beton o odpowiedniej klasie odporności na wodę. Wysokość nad poziomem morza, na której posadowiony jest budynek, nie różni się znacznie od analogicznego parametru krakowskich Sukiennic - dodaje. Coraz bliżej rzeki Małgorzata Bassara, przewodnicząca Rady Dzielnicy II, informuje o planach budowania jeszcze bliżej rzeki. Szefowa dzielnicowych władz mówi, że inwestor chce działać między kompleksem firmy Inter-Bud a wałem. - To może naruszać zasady ochrony przeciwpowodziowej i psuć krajobraz - twierdzi Bassara. Łukasz Chmielowski redakcja.krakow@echomiasta.pl Czytaj również: ŚREDNIE MIESZKANIA NA CELOWNIKU KRAKÓW NA TLE INNYCH MIAST STREFA OCHRONNA W CENTRUM KRAKOWA