Wierni modlili się nad mogiłą zgładzonych w Auschwitz jeńców radzieckich, która znajduje się w byłym niemieckim obozie Auschwitz II - Birkenau. Spoczywa w niej około 10 tysięcy radzieckich jeńców wojennych, więzionych w Auschwitz. Jeden z inicjatorów modlitwy, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr M.A. Cywiński mówił, że miejsce to ma symboliczny wymiar. Los żołnierzy polskich zamordowanych w ZSRR i radzieckich jeńców w Auschwitz był bardzo podobny. Wszyscy zostali zgładzeni wbrew jakimkolwiek konwencjom i prawu międzynarodowemu. Cywiński nawiązując do katastrofy pod Smoleńskiem, w której stracił stryja i wielu przyjaciół, powiedział, że niezwykle ważne jest to, co dokonuje się w sercach i umysłach Rosjan. Jak mówił, Polacy są im wdzięczni za zachowanie i gesty solidarności. Zwrócił uwagę, że wyraźnie zmienia się wzajemne podejście. Modlitwie przewodniczył oświęcimski dziekan ksiądz Krzysztof Straub. Wójt gminy Oświęcim odczytał nazwiska ofiar katastrofy. Pierwszy transport kilkuset jeńców dotarł do obozu w lipcu 1941 roku, kilka tygodni po agresji Niemiec na Związek Radziecki. Według relacji więźniów byli to komisarze. Ulokowano ich w bloku 11. W ciągu kilku dni wszyscy zostali wymordowani podczas pracy lub przez esesmanów. Kolejny transport liczył około 600 jeńców. Niemcy umieścili ich w piwnicach bloku 11. 3 września 1941 roku wraz z grupą 250 chorych Polaków zginęli w czasie pierwszego masowego uśmiercania cyklonem B. Niemcy "testowali" na nich gaz, by móc używać go później na masową skalę przy mordowaniu Żydów. Później Niemcy umieszczali jeńców w Auschwitz II - Birkenau. W obozie pracowali ponad siły. Umierali z głodu. Zamarzali na mrozach. Niemcy zabijali ich bez powodu. Chorych dobijano zastrzykami fenolu. Półżywi ginęli pod kolbami karabinów. 17 stycznia 1945 roku na ostatnim apelu stawiło się 96 jeńców radzieckich spośród około 15 tysięcy, którzy zostali deportowani do Auschwitz.