Objazd ten kierowcy wybierali również dlatego, że drugi wytyczony przez Pasierbiec był w zimie po prostu niebezpieczny z powodu ostrych podjazdów i zakrętów. Pomimo ustaleń Zarządu Dróg Wojewódzkich, droga osiedlowa nie została poszerzona i dostosowana do objazdu. Przerodziła się w koszmar z jednej strony dla kierowców, a z drugiej dla mieszkańców. Kierowcy urywają tam lusterka, rysują samochody i niszczą zawieszenie na wielkich dziurach. Piesi, którzy drogą tą chodzą np. na przystanek, czy do szkół - w najlepszym przypadku są ochlapani błotem. Mieszkańcy najbliżej położonych domów przy drodze są coraz bardziej zdenerwowani sytuacją. - Jesteśmy bezradni i bezsilni - mówią. - Nikt do tej pory z nami konkretnie nie rozmawiał na ten temat, a zniszczono nam fosy, niszczą się ogrodzenia i co najgorsze wybudowaną w czynie społecznym drogę. Do tej pory na drodze było błoto, teraz, gdy to wszystko wyschnie, pojawi się wielki kurz. Jak tutaj żyć? - pytają. Miesiąc temu Województwo Małopolskie przekazało gminie Limanowa 360 tys. zł m. in. na poprawę tej sytuacji. Wykonano doraźny remont, który niestety na niewiele się przydał, bo droga znów jest dziurawa. - Nikt z władz nie mówi nic o odszkodowaniach - mówią mieszkańcy, którzy martwią się także o to, kto wyremontuje ich wąski most na rzece Łososinie, który z dnia na dzień jest w coraz gorszym stanie. - Obecnie remontowany most na drodze wojewódzkiej zostanie otwarty, a o naszym wszyscy zapomną, gdy objazd się skończy i kto go wyremontuje? Przecież te 360 tys. na pewno nie wystarczy na remont tej drogi i naszego mostu - podsumowują. TOP CZYTAJ WIĘCEJ: KASA WRACA NA KONTO INTERWENCJA CO 12 GODZIN ROWEROWE POWITANIE WIOSNY