"5 stycznia 2012 r. w bliskiej okolicy klubu jego klient lub klienci, zniszczyli drewniane ogrodzenie w domu jednorodzinnym, uszkodzili też kilka banerów reklamowych" - napisał do redakcji "Dziennika Polskiego" jeden z sąsiadów lokalu. Inny czytelnik z kolei opowiada, że kilka miesięcy temu ktoś zerwał kawałek siatki otaczającej jego posesję. Nie zgłaszał szkody na policję, ponieważ zniszczenie zauważył dopiero następnego dnia. Kolejny sąsiad dodaje, że jego dom obrzucono pewnej nocy jajkami, a mieszkającym po drugiej stronie ulicy znajomym wybito szyby w oknach. Domagają się interwencji "Nadmienię, że w okolicy klubu mieszka prezydent Ryszard Nowak i ciekawe, czy jemu to nie przeszkadza, czy po prostu patrzy na to przez palce?" - zastanawia się autor listu. Proponuje, aby właściciel lokalu postarał się o monitoring sąsiednich ulic, a policja powinna - jego zdaniem - natychmiast zwiększyć liczbę patroli. - Prezydent doświadcza na co dzień tej sytuacji - przyznaje Małgorzata Grybel, rzecznik prasowy sądeckiego magistratu. - Wielokrotnie dzwonił po policję, prosił o interwencję. To policjanci powinni działać. "Nie mam takiego prawa" Podobnego zdania jest Jacek Kumorek, właściciel klubu. - Mogę działać na swoim terenie, ale nie wynajmę stu ochroniarzy, żeby biegali za młodzieżą po ulicach. Nawet nie mam takiego prawa - twierdzi Kumorek. I zaprasza na rozmowę mieszkańców, którzy skarżą się na muzykę. - Jeżeli to wina wentylacji, postaram się temu zaradzić - zapewnia właściciel klubu. Jak ustalili dziennikarze, w ostatnich sześciu miesiącach policja była kilkakrotnie wzywana w okolice klubu. Interwencje dotyczyły nieporozumień między jego klientami a ochroną. Policja apeluje do mieszkańców Były też dwa zgłoszenia od mieszkańców tej okolicy dotyczące zakłócania spokoju. Paweł Grygiel, oficer prasowy sądeckiej komendy policji, twierdzi, że w ramach działań odbywających się pod kryptonimem "Dyskoteka", miejscowa policja kieruje większą liczbę patroli w rejon nocnych klubów. - Proszę, aby mieszkańcy informowali nas o wszelkich problemach, bo, jak dotąd, takich zgłoszeń w rejonie lokalu Level mieliśmy bardzo mało - apeluje do wszystkich zainteresowanych Paweł Grygiel. Izabela Frączek izabela.fraczek@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Kraków 2050: Nowa wizja miasta W Zakopanem nie będzie izby marusarza Czy biblioteka poprowadzi muzeum?