Więźniowie zatrudnieni byli w magazynach żywności dla SS, które zlokalizowane były w pobliżu obozu macierzystego Auschwitz. Pracowali w nich Piechowski (numer obozowy 918) i Jaster (6438). Lempart (4319) i Bendera (8502). Zatrudnieni byli w pobliskich garażach samochodowych. 20 czerwca po południu - jak podaje historyk związany z Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau Henryk Świebocki, który zajmował się tematyką ucieczek z obozu - Polacy, posługując się dorobionymi wcześniej kluczami dostali się do magazynu. W środku znaleźli broń i mundury SS. Piechowski, który znał język niemiecki, przebrał się za Oberscharfuhrera, dwaj inni za esesmanów w hełmach z karabinami. Czwarty miał być więźniem w kajdankach. Z garażu wyprowadzili samochód Steyer 220 i nim wyjechali z terenu magazynów. Po wojnie Józef Lempart wspominał, że uciekając pojechali w kierunku dworca kolejowego. Przed nim stał szlaban, a także wieża z esesmanem z karabinem maszynowym. - Kilkanaście metrów przed szlabanem Piechowski, jako "najstarszy" stopniem, wychylił się z pędzącego samochodu i energicznym ruchem dłoni nakazał podnieść szlaban. Wartownik szybko spełnił polecenie. Samochód przejechał - mówił. Uciekinierzy zniszczyli auto nieopodal Makowa Podhalańskiego. Do komendanta obozu Rudolfa Hoessa wysłali ironiczny list z przeprosinami za pozbawienie go samochodu. Po ucieczce w Bloku 11 osadzony został niemiecki więzień Kurt Pachala, kapo magazynów, którego Gestapo podejrzewało o pomoc uciekinierom. Losy uciekinierów Ucieczka odbyła się za wiedzą jednego z przywódców obozowego ruchu oporu Witolda Pileckiego, który dobrowolnie przedostał się do Auschwitz, by stworzyć w nim konspirację. Poprzez Jastera przekazał dowództwu AK raport. Świebocki podał, że sam Jaster zginął w tragicznych okolicznościach jesienią 1943 roku. Posądzony o agenturalną działalność na rzecz Gestapo został rozstrzelany przez Podziemie. Historyk podkreślił, że była to pomyłka; Jaster nie miał związków z niemiecką tajną policją. Pozostali przeżyli wojnę. Ostatnim żyjącym uciekinierem jest Kazimierz Piechowski. Jesienią 1939 roku próbował przedostać się na Węgry, aby stamtąd dotrzeć do armii tworzonej we Francji. Na granicy schwytał go patrol niemiecki. Trafił do więzienia w Wiśniczu Nowym, a stamtąd, 20 czerwca 1940 roku, do KL Auschwitz. Historyk z Muzeum Auschwitz Adam Cyra przypomniał, że po ucieczce Piechowski wstąpił do Armii Krajowej, w szeregach której walczył do końca wojny. Po powrocie na rodzinne Pomorze podjął pracę. Wskutek donosu UB uwięziło go za akowską przeszłość. Został skazany na dziesięć lat więzienia, z czego odsiedział siedem. "Na widok Ściany Straceń stracił przytomność" - Po 40 latach od swojej ucieczki, namówiony przez żonę Igę, po raz pierwszy przyjechał do Muzeum Auschwitz-Birkenau. Na widok Ściany Straceń na dziedzińcu bloku nr 11, kiedy powróciły w jego pamięci straszne wspomnienia, jak wynosił spod niej ciała rozstrzelanych współwięźniów - stracił przytomność. Następny raz odwiedził Muzeum w 2002 roku - powiedział Cyra. W tym roku Kazimierz Piechowski skończy 93 lata. Ogółem w historii obozu próbę ucieczki podjęły co najmniej 802 osoby - 757 mężczyzn i 45 kobiet. Wśród nich najwięcej było Polaków - co najmniej 396 osób. Ucieczka udała się 144 osobom. Większość z nich przeżyła wojnę. Niemcy zastrzelili podczas ucieczki lub zatrzymali później 327 więźniów. Los pozostałych 331 więźniów jest nieznany. Niewykluczone, że część z nich wydostała się na wolność i przeżyła. Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku. KL Auschwitz II-Birkenau, powstał dwa lata później. Stał się przede wszystkim miejscem masowej zagłady polskich i europejskich Żydów. W ramach kompleksu Auschwitz funkcjonowała także sieć podobozów. Niemcy zgładzili w Auschwitz co najmniej 1,1 miliona ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i ludzi innych narodowości.