Fort Bronowice jest własnością Agencji Mienia Wojskowego i jest niedostępny dla zwiedzających. Wynajmuje go firma. Cele: produkcja, handel, usługi. Architekt Piotr Bujas, współautor adaptacji fortu Vechten pod Utrechtem, mówi o zamykaniu drzwi do historii. - W Belgii i Francji zabytki architektury militarnej często przestają być dostępne dla odwiedzających, gdy trafiają w prywatne ręce. Czasem i w Polsce mamy do czynienia z prywatnym użytkownikiem, świetnie zrobioną adaptacją i zamkniętą bramą. Przykładem może być fort Węgrzce, który stał się bazą firmy spedycyjnej. Dobra robota architektów, ale zamknięty sposób użytkowania nie pozwala na kontakt z zabytkiem - opowiada. Liczy się pomysł Część niezagospodarowanych obiektów Twierdzy Kraków ma zostać zrewitalizowana, a nowe role budynków nie powinny przeszkadzać w zwiedzaniu. Urzędnicy krakowskiego Zarządu Budynków Komunalnych przygotowują teraz przetargi na dzierżawę fortów, które są własnością gminy lub Skarbu Państwa. W grę wchodzi 17 obiektów. Osiemnasty (fort Tonie przy ul. Pękowickiej) został wydzierżawiony fundacji Janus. Ma tam powstać Muzeum Twierdzy Kraków. W tym wypadku przetargu nie było, gdyż - jak tłumaczy Sławomir Matys z ZBK - przepisy pozwalają w ten sposób udostępnić obiekt dla działalności nienastawionej na zysk. Pierwszy przetarg ma dotyczyć fortu Lasówka przy ul. Golikówka. Ta procedura i kolejne nie będą, według zamierzeń ZBK, przypominać licytacji. Stawka za metr kwadratowy nie jest czynnikiem, który decyduje. - Najważniejsze jest to, co będzie w forcie zrobione. Czekamy na ludzi z pasją - mówi Matys. - Dzierżawca będzie zobowiązany do udostępniania zwiedzającym najciekawszych fragmentów. W forcie Lasówka będą to schrony dział i kaponiera obrony bramy. Nie ma mowy o tym, żeby forty były przerabiane na magazyny czy obiekty produkcyjne. Inna działalność zarobkowa jest dopuszczalna i w starych murach może znaleźć się np. restauracja lub biuro firmy. Nie ma obowiązku zamieniania wszystkiego w izbę pamięci, bo samo pokazywanie zabytków może być kiepskim interesem. Kopiec Kościuszki, który wyrasta z jednego z zagospodarowanych fortów, odwiedza rocznie ok. 140 tys. gości. Jednak istnieje uzasadniona obawa, że forty na peryferiach nie będą budziły podobnego zainteresowania u turystów. Specjalista z ZBK mówi, że od lat 90. w Krakowie mieliśmy do czynienia z różnymi próbami ratowania fortów. Uważa, iż dobrze udało się zagospodarować m.in. obiekty Grębałów (stadnina) i Kościuszko (RMF, Komitet Kopca Kościuszki). Zdarzały się też wpadki. Tylko nie gablota! Według Bujasa, w Krakowie potrzebne jest otwarcie na konkurencję pomysłów dotyczących architektury. - Odsłonięte mury bastionu, jakie możemy oglądać na rondzie Mogilskim, są przykładem nieprzemyślanych realizacji. Odkopane pozostałości rozpadają się pod gołym niebem, zwykli ludzie nie rozumieją tych reliktów. A można było wybudować pawilon, który służyłby do prezentacji zabytku i byłby np. kawiarnią - twierdzi architekt. - Potrzebne jest łączenie zabytku z dobrymi nowymi rozwiązaniami architektonicznymi, a muzealnikom należy polecić interaktywne i eksploracyjne ekspozycje. Jeśli Twierdzę będziemy pokazywać przy pomocy eksponatów w gablotkach, klapa murowana. Łukasz Chmielowski redakcja.krakow@echomiasta.pl