Ostatnio o wykup takiego lokalu wystąpił najemca z Ostrowa. Gmina jest przychylna tym transakcjom, bo nie stać jej na przeprowadzanie remontów. Musi natomiast postarać się o nieco tańsze mieszkania z niższym czynszem, czyli socjalne, bo czekają na nie ubogie rodziny i osoby samotne. Obecnie w proszowickiej gminie potrzeba przynajmniej 30 lokali socjalnych. W tym roku gmina Proszowice zamierza sprzedać około 10 lokali komunalnych. Najczęściej właściciele sami występują z propozycją wykupu lokalu. Taką sytuację radni miejscy rozważali na styczniowej sesji. Ofertę wykupu mieszkania złożył jego najemca, nauczyciel Zespołu Szkół w Ostrowie. - Lokator od kilku lat inwestował w to mieszkanie, robił niezbędne remonty - przyznali radni. - Mało tego - wskazuje potrzebę robienia kolejnych remontów, a gminy na to nie stać. Dlatego trzeba znaleźć inne rozwiązanie. Zamiast inwestować - sprzedajmy mieszkanie, skoro jest taka wola - uznali radni. Burmistrz zastrzega, że w takim przypadkach zawsze pyta Radę Sołecką o opinię. - Nie muszę tego robić, ale chcę wiedzieć, czy wieś nie planuje przeznaczyć zbywanego lokalu na inne cele. Dopóki jest on komunalny, społeczeństwo może wyrazić swoje zdanie - zaznacza Jan Makowski, burmistrz Proszowic. Mieszkania komunalne w Proszowicach są sprzedawane od 2005 r. Jak dowiedzieliśmy się w urzędzie gminy, dotychczas sprzedano około 60 lokali. Gmina ma ich jeszcze ponad 130 - Większość wymaga remontów, bo nie są to nowe obiekty. Jednak wszystkich sprzedać nie możemy. Liczę, że w tym roku lokatorzy mogą wykupić około 10 mieszkań - zaznacza szef gminy. Zgodnie z prawem nabywcom przysługuje 75 proc. ulga. To znaczy, że mają mieszkanie za jedną czwartą wartości. Muszą jednak spełnić kilka warunków: przede wszystkim mieszkać tam od kilku lat przed transakcją, a po zakupie nie zbywać lokalu przez co najmniej pięć lat. Gmina utrzymuje mieszkania komunalne m.in. w Bobinie, Łaganowie, Opatkowicach. Bywa, że władze samorządowe narzekają, bo wielu z najemców nie płaci czynszu. - Oczywiście są mieszkania, w których nie ma nigdy zaległości. Lokatorzy sami przeprowadzają remonty, a ich koszty potem odliczamy od czynszu - mówi burmistrz makowski. - Jednak jest też sporo takich, którzy nie pilnują terminów wpłat, a bywa, że zalegają latami. Takich najemców musimy przenieść do mieszkań socjalnych, a komunalne obiekty wystawić do zbycia - dodaje. Kolejna do mieszkania socjalnego jest długa. Czeka w niej około 30 rodzin lub osób samotnych. Gminie ostatnio udało się zorganizować trzy mieszkania socjalne w starym budynku przedszkola. Tam też będą kolejne mieszkania socjalne. Władze planują adoptować na mieszkania sale, w których kiedyś uczyły się i bawiły przedszkolaki. Barbara Ciryt barbara.ciryt@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej w dzisiejszym "Dzienniku Polskim": Spłonęła hala Convectora Oszuści okradli 87-letnią kobietę Kto straci cierpliwość? FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");