Barbara Nowak i jej mąż od 1992 r. mieszkali w 54-metrowym mieszkaniu, które znajdowało się w budynku szkoły. Dyrektorem placówki był Ryszard Nowak. Jednak po latach, w 2017 r., małżeństwo postanowiło się wyprowadzić z zajmowanego lokalu. Zgodnie z uchwałą rady miasta Krakowa osobie wyprowadzającej z budynku szkoły przysługuje mieszkanie. Nowakowie skorzystali z tego zapisu i wystąpili z wnioskiem o przyznanie lokalu. Nowak argumentował, że chce powiększyć liceum kosztem swojego mieszkania służbowego. Barbara Nowak i trzy propozycje od miasta Władze Krakowa po otrzymaniu wniosku zaczęły szukać lokalu dla małżeństwa Nowaków. Urzędnicy przedstawili trzy propozycje. Byłej już kurator i jej mężowi nie spodobało się mieszkanie przy ul. św. Sebastiana, kilkaset metrów od Rynku Głównego. Odrzucili także mieszkanie przy ul. Traugutta w Podgórzu. Również lokal na os. Uroczym w Nowej Hucie im się nie spodobał. Kurator Nowak twierdziła wówczas, że razem z mężem odrzucili propozycje, bo nie odpowiadały im standardy zaproponowanych lokali. - Pokazane nam mieszkania były w nieakceptowalnym stanie. Nie mówię o tym, że trzeba było zrobić w nich remont, ale o standardzie, jakie one prezentowały. Gdyby zostało nam zaproponowane mieszkanie w stanie zbliżonym do tego, który aktualnie zajmujemy, z pewnością rozważylibyśmy możliwość przeprowadzki - mówiła pod koniec 2020 r. Barbara Nowak w rozmowie z "Dziennikiem Polskim". Nowe mieszkanie dla małżeństwa Nowaków Dopiero czwarta propozycja spotkała się z akceptacją Nowaków. Była już małopolska kurator oświaty i jej mąż otrzymali mieszkanie przy ul. Wańkowicza w Nowe Hucie, niedaleko Zalewu Nowohuckiego. Osiedle, na którym Nowakowie otrzymali lokal, znajduje się w urokliwej okolicy, gdzie jest sporo terenów zielonych. Można stąd bardzo szybko dostać się także na obwodnice miasta. Niedaleko znajduje się przystanek linii tramwajowej, z którego w ciągu 20-25 min można dostać się do ścisłego centrum miasta. Budowę osiedla przy ulicy Wańkowicza rozpoczęto w połowie 2018 r. W siedmiu budynkach do dyspozycji jest 165 lokali mieszkalnych w tym: 14 mieszkań jednopokojowych z aneksem kuchennym, 82 mieszkań jednopokojowych z oddzielną kuchnią, 49 mieszkań dwupokojowych oraz 20 mieszkań trzypokojowych. Które z nich otrzymali Nowakowie? Tego nie wiadomo. Ruch prokuratury Teraz Prokuratura Rejonowa w Krakowie przyjrzy się całej transakcji. Jak dowiedziała się Interia, śledczy mają sprawdzić, czy Nowakowie poświadczyli w dokumentach nieprawdę. Złożony wniosek ma zostać sprawdzony także pod kątem fałszerstwa. - W dniu 21 listopada 2023 roku do Prokuratury Okręgowej w Krakowie wpłynęło zawiadomienie wraz z załącznikami dotyczącym możliwości popełnienia przestępstwa przez Małopolskiego Kuratora Oświaty. Zawiadomienie zgodnie z właściwością miejscową i rzeczowa zostało przekazane do Prokuratury Rejonowej Kraków - Śródmieście Zachód i zarejestrowane jako postępowanie sprawdzające - mówi w rozmowie z Interią prokurator Janusz Kowalski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Z uwagi na fakt, iż w zawiadomieniu wskazanych jest szereg okoliczności mogących świadczyć o zaistnieniu przestępstwa, w szczególności w materiałach stanowiących załączniki do zawiadomienia wskazana jest kwestia dot. lokalu mieszkalnego zajmowanego przez Małopolskiego Kuratora Oświaty, w sprawie prowadzone są czynności analityczne obszernego materiału stanowiącego zawiadomienie o przestępstwie - dodaje. Barbara Nowak: To szkalowanie mojego imienia O co chodzi? Zgodnie z prawem mieszkanie od miasta nie należy się osobie, która jest właścicielem nieruchomości na terenie gminy. W oświadczeniu majątkowym złożonym w 2017 r. kurator Nowak napisała, że posiada mieszkanie o powierzchni 56,3 mkw. Jego wartość oszacowała na 291,2 tys. zł. Przypomnijmy, również w 2017 r. Nowakowie wystąpili o przyznanie im lokalu od miasta. Co ciekawe w 2019 r. Barbara Nowak w oświadczeniu o mieszkaniu nie wspomniała. W rozmowie z "Dziennikiem Polskim" w lutym 2020 r. tłumaczyła, że "mieszkanie po śmierci rodziców jej męża nie ma jeszcze przeprowadzonego postępowania spadkowego". Dodała także, że "z jej prywatnej sprawy robi się cyrk". "Ta sytuacja ma na celu szkalowanie mojego imienia i przedstawianie mnie i mojego męża jako oszustów" - stwierdziła na łamach gazety. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl