Samochód wypadł z zakrętu i uderzył w grupę mieszkańców. Trzy osoby trafiły do szpitala. - Jesteśmy zdesperowani, wyczerpaliśmy już wszystkie możliwości. Jak długo można wysyłać pisma i nie otrzymywać na nie odpowiedzi, albo słuchać obietnic bez pokrycia - mówi Mirosława Indyka, sołtys Rabsztyna, która zorganizowała wczorajszy protest. Wzięło w nim udział ponad 60 mieszkańców Rabsztyna, którzy chodzili z transparentami po jedynym we wsi przejściu przez jezdnię. Już na początku wydarzył się incydent, kiedy kierowca małego fiata wjechał w tłum na przejściu. Ostatecznie, po negocjacjach z policją, protestujący, co kwadrans, przez 3 minuty przepuszczali samochody. Tymczasem główny postulat protestujących, czyli chodnik w Rabsztynie, powinien być już dawno. Zlecony przez władze Olkusza projekt tej inwestycji miał być gotowy cztery lata temu, dokładnie w lipcu 2005 roku. Do tej pory go nie ma. - Niestety, firma, której zleciliśmy wykonanie projektu okazała się nierzetelna. Mimo wielu naszych monitów i ponagleń, firma nie wywiązała się z przedmiotu zamówienia i projektu nadal nie mamy. Naliczyliśmy tej firmie 40 tys. zł kar umownych za nie wywiązanie się z umowy. Teraz wybraliśmy w przetargu innego wykonawcę, który ma wykonać projekt do października, co będzie nas kosztowało niespełna 32 tys. zł - mówi Jarosław Medyński, rzecznik olkuskiego magistratu. Przebiegająca przez Rabsztyn droga 783 należy do najbardziej ruchliwych i niebezpiecznych w powiecie. Mieszkańcy i turyści, którzy przyjeżdżają zwiedzić ruiny zamku chodzą wąskim poboczem, a czasami wprost jezdnią. Szlak turystyczny PTTK prowadzący z Olkusza wychodzi wprost na ruchliwą drogę, gdzie nie ma przejścia dla pieszych, a jest za to ostry zakręt. Kierowcy widzą pieszych przebiegających przez drogę w ostatniej chwili. Tu może dojść kiedyś do tragedii. SYP