W mieście na dotacje dla instytucji kultury brakuje ponad półtora miliona złotych, a dla niepublicznych szkół i przedszkoli ponad 12 milionów. Władze miasta czekają na swój udział w podatku dochodowym PIT, a w dodatku niepubliczne szkoły i przedszkola są na ostatnim miejscu w hierarchii przyznawania dotacji. Dyrektorzy niektórych placówek zaciągają więc kredyty, aby wypłacić pensje pracownikom. Przedstawiciele magistratu twierdzą, że niebawem otrzyma on pieniądze z PIT, a wtedy zostaną uregulowane zaległe płatności. Miasto informuje dyrektorów placówek, że pieniądze dotrą do nich do 10 sierpnia, jednak zgodnie z prawem powinny być na kontach już pod koniec lipca. Szefowie niepublicznych placówek podkreślają, że opóźnienia zdarzają się od ponad roku. Pieniądze, które miały wpłynąć w grudniu, placówki otrzymały w styczniu. Miasto przez problemy finansowe ma dylemat: czy podnieść podatki, czy opóźniać wypłaty dotacji. Dyrektorzy placówek zapowiedzieli jednak, że będą żądać karnych odsetek za opóźnienia wypłat.