- Nie mówimy "nie" dla metra w Krakowie. Zastanawiając się nad takim rozwiązaniem trzeba jednak wziąć pod uwagę także rachunek ekonomiczny i perspektywy na jego szybką realizację - powiedział zastępca prezydenta Krakowa, Wiesław Starowicz, podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta Krakowa. Metro jako najlepsze lekarstwo na bolączki transportowe Krakowa to w ostatnim czasie gorący temat dyskusji. Dzisiaj na temat perspektyw budowy podziemnej kolejki pod Krakowem debatowali radni. W imieniu władz miasta, głos w debacie zabrał zastępca prezydenta Wiesław Starowicz. Przypomniał, że temat metra pojawił się w planach rozwoju Krakowa już w latach 60. Kilkanaście lat później wykonane zostały nawet specjalne opracowania wskazujące, że metro właśnie jest najlepszym rozwiązaniem komunikacyjnym w mocno zurbanizowanych fragmentach miasta. Realia ekonomiczne lat 90. zweryfikowały optymistyczne założenia. Ówczesne władze Krakowa uznały, że ze względów ekonomicznych budowa metra w Krakowie, nawet w dalszej perspektywie jest bardzo mało prawdopodobna. Założono, że poprawę podróżowania po mieście zapewni szybki tramwaj, specjalne pasy dla komunikacji zbiorowej i sterowanie ruchem zapewniające priorytet dla transportu zbiorowego. - Metro posiada mnóstwo atutów. Ma jednak jedną podstawową wadę - jego budowa pochłania olbrzymie środki. Kraków nie jest w stanie sam udźwignąć takiego wysiłku finansowego - zaznaczył Wiesław Starowicz. - Trudno także zgodzić się z twierdzeniami, że podziemna kolejka rozwiąże problem korków w mieście. Wystarczy spojrzeć na zakorkowane ulice Paryża, Rzymu czy Londynu, które posiadają doskonale rozbudowaną sieć metra - wskazywał Starowicz. - Jako optymista wierzę, że kiedyś pod Krakowem pojedzie metro. Dlatego należałoby rozważyć, czy dla przyszłych pokoleń nie zostawić furtki w postaci takich zapisów w dokumentach planistycznych, które pozwoliłyby w przyszłości na budowę metra w Krakowie - podsumował zastępca prezydenta Krakowa. Informacja pochodzi z oficjalnej strony miasta Kraków.